W związku z epidemią koronawirusa od miesięcy obowiązują jasno określone obostrzenia, między innymi te dotyczące liczby osób przebywających jednocześnie w jednym miejscu – tak jest nie tylko w sklepach, ale także w kościołach. Idąc za rządowymi wytycznymi zapisanymi w rozporządzeniu, w świątyniach na 15 mkw może przebywać jedna osoba. Trzeba też zachować co najmniej 1,5-metrowy dystans.
CZYTAJ: Kinga miała przed sobą sportową karierę. Piękna nastolatka odeszła w wieku 16 lat [ZDJĘCIA]
Zgodnie z tymi zapisami w kościele parafii pw. Świętej Trójcy w Czudcu jednocześnie mogą się modlić maksymalnie 42 osoby - wierni podczas mszy w czudeckiej świątyni złamali te zasady. Jeden z mieszkańców gminy postanowił powiadomić policję o łamaniu obostrzeń.
Jak podaje portal kroso24.pl powołując się na informację Komendy Powiatowej Policji w Strzyżowie, przez ostatnie pół roku mundurowi pojawiali się w kościele w Czudcu nader często – zanotowano łącznie osiem interwencji. W jednym przypadku zgłoszenia nie potwierdzono, czterokrotnie zastosowano pouczenie wobec osoby odpowiedzialnej, którą miał być proboszcz parafii. W trzech przypadkach prowadzone są czynności wyjaśniające o wykroczenie. Na tym jednak sprawa się nie kończy, bo sprawy w swoje ręce wzięli też rozzłoszczeni parafianie.
PRZECZYTAJ: UKRADLI setki litrów paliwa i jeździli za DARMO. Policja złapała ich na gorącym uczynku
Jak podaje portal Nowiny24.pl w mieście pojawiły się obraźliwe plakaty z wizerunkiem mężczyzny, który złożył zgłoszenie. Miał również paść ofiarą gróźb. Jak podaje portal, mężczyzna usłyszał, że jeśli jeszcze raz zgłosi wiernych na policję, grożący "upie****i mu łeb".
Mężczyzna, którego zastraszyli parafianie znów udał się na policję. Tym razem problemem były groźby, które są karalne i kwestia plakatów, których twórcy mogą zostać pociągnięci do odpowiedzialności.
POLECAMY: Dzieci z Izdebek w końcu dostaną pomoc od państwa. Rodzeństwo przeszło gehennę [GALERIA]