Temat zabudowy podcieni Galerii Rzeszów wraca jak bumerang. Przypomnijmy, że taką propozycję przedstawiono na sesji Rady Miasta jeszcze wiosną minionego roku. Do porozumienia jednak nie doszło. Dlaczego? Padały głosy od różnych osób, w tym przewodniczącego Andrzeja Deca, że zabudowa zmniejszyłaby przestrzeń publiczną, cały obiekt znajdowały się wówczas zbyt blisko jezdni, drastycznie zmniejszyłaby się powierzchnia chodnika.
Zobacz: Zmiany w Galerii Rzeszów: Urośnie do 100 metrów? To nie wszystko!
23 stycznia radni będą decydowali o trzech kwestiach związanych z galerią - o zabudowie podcieni, wybudowaniu zewnętrznej windy i zwiększenia wysokości galerii do 100 metrów (w górę miałby wspiąć się dodatkowy parking).
Galeria nie urywa, że na zmianach bardzo jej zależy. Jak mówi nam Sebastian Kielecki, Dyrektor ds. Komercjalizacji Galerii Rzeszów, zmiany byłyby korzystne dla mieszkańców:
- Blokowanie przeszklenia wejścia do Galerii Rzeszów, w którym planujemy umieszczenie kawiarni, wynika z niezrozumienia potrzeb mieszkańców miasta. To jest blokowanie mieszkańców Rzeszowa a nie inwestora.
Przebudowa byłaby odpowiedzią na potrzeby klientów:
- Pomysł wziął się stąd, że mamy mnóstwo pytań od klientów o sieciową kawiarnię. Miejsce, gdzie można umówić się na biznesowe spotkanie, np. w sprawie pracy, podpisać umowę ubezpieczenia, przyjść na godzinę na lekcję angielskiego przy kawie. Dziś to standard w każdym większym mieście Polski. Rzeszów dynamicznie rozwija się na wielu poziomach, ale brakuje u nas renomowanej kawiarni. Jesteśmy wyjątkiem na mapie kraju. Z drugiej strony widzimy zainteresowanie dużych sieci kawiarni. Nie bez przyczyny. Sieciówki otwierają się wyłącznie w miejscach, gdzie są klienci. A Galeria Rzeszów jest jednym z najchętniej odwiedzanych miejsc na Podkarpaciu. Już ponad 9 mln osób przyszło tutaj do kina, na obiad, zrobić zakupy czy do fitnessu - mówi Kielecki.
Co ważne, przeszklenie miałoby powstać na prywatnym gruncie i obejmować zaledwie 0,36 procenta całej powierzchni obiektu.