Polak zginął tragicznie w Strefie Gazy
Damian Soból zginął w bombardowaniu w Strefie Gazy, przeprowadzonym przez Siły Obronne Izraela. Pochodzący z Przemyśla 36-latek z narażeniem własnego życia niósł pomoc humanitarną poprzez organizację World Central Kitchen (WCK). W ataku zginęło siedmiu wolontariuszy, a organizacja wstrzymała swoją działalność w tym regionie. Oprócz Polaka wśród ofiar śmiertelnych są obywatele Australii, i Wielkiej Brytanii oraz jedna osoba z obywatelstwem amerykańsko-kanadyjskim. Zginął także palestyński kierowca.
W sprawie śmierci Polaka śledztwo wszczęła Prokuratura Okręgowa w Przemyślu. Jak poinformowała w środę w rozmowie z Polską Agencją Prasową zastępca Prokuratora Okręgowego w Przemyślu prok. Beata Starzecka, śledztwo jest prowadzone z art 148 kk par. 2 pkt 4.
- Wszczęliśmy śledztwo w sprawie zabójstwa z 1 na 2 kwietnia w Strefie Gazy obywatela polskiego Damiana Sobola w wyniku ataku sił zbrojnych Izraela z użyciem materiałów wybuchowych - poinformowała prok. Starzecka i dodała, że na razie nie może udzielić szerszych informacji.
Śmierć Polaka w Strefie Gazy. Polska oczekuje wyjaśnień
Armia izraelska potwierdziła, że jest sprawcą ataku, w którym zginął Polak. Polska oczekuje pełnego wyjaśnienia ze strony Izraela w sprawie śmierci Damiana Sobola.
Szef MSZ Radosław Sikorski w Programie Trzecim Polskiego Radia poinformował, że zażądał od strony izraelskiej pełnej współpracy z polską prokuraturą. Dodał, że minister spraw zagranicznych Izraela Israel Katz obiecał mu niezależne śledztwo.
- Jeśli prawdą jest to, co pisze izraelska prasa, że świadomie zaatakowano konwój humanitarny sądząc, że mógł być tam jeden terrorysta, ale taki który nie stanowił bezpośredniego zagrożenia dla dużej grupy osób, to ja nie znam systemu etycznego, w którym jest to uzasadnione i budzi to moje moralne oburzenie – podkreślił i dodał, że jeśli "była gotowość do poświęcenia życia siedmiu cywili po to, żeby zabić jednego terrorystę", to Izrael powinien za to przeprosić i wypłacić odszkodowanie.
Także minister koordynator służb specjalnych Tomasz Siemoniak ocenił, że okoliczności sprawy bardzo źle świadczą o armii izraelskiej, natomiast należy poczekać na wyniki śledztwa.