Damian Soból z Podkarpacie zginął w Strefie Gazy. Przed śmiercią wysłał poruszający SMS do trenera
Damian Soból, 36-latek z Przemyśla (woj. podkarpackie), we wtorek 2 kwietnia zginął w ataku rakietowym w Strefie Gazy. Za bombardowanie odpowiedzialne są Siły Obronne Izraela. Młody mężczyzna był wolontariuszem World Central Kitchen (WCK), organizacji humanitarnej, niosącej pomoc m.in. w strefach konfliktów zbrojnych. Damian Soból z narażeniem własnego życia pomagał najbardziej potrzebującym. Nie zasłużył na tak tragiczną śmierć.
"Byłem pierwszym trenerem tego fantastycznego chłopaka. Prywatnie sympatyk naszego Orlika Przemyśl, któremu niejednokrotnie bezinteresownie pomógł. Gdzie wolne media, nasza dyplomacja, które nie reagują na to co się dzieje w strefie Gazy. Czym się różnią ludzie ginący od pocisków i bomb rosyjskich od tych zrzucanych przez Izrael ....Dlaczego świat nie reaguje na to barbarzyństwo..." - napisał w mediach społecznościowych zrozpaczony Henryk Łaskarzewski, pierwszy trener Damiana w klubie Czuwaj Przemyśl.
- Chował się w niepełnej rodzinie, a potrafił się podzielić wszystkim. I zawsze pomagał. Zostawał po treningach, pytał, czy i w czym może pomóc. Tworzył pozytywną atmosferę w szatni, na boisku i poza nim - dodał trener Damiana z Przemyśla w rozmowie z WP SportoweFakty.
Ujawnił również treść ostatniego SMS-a, który wolontariusz World Central Kitchen (WCK) wysłał przed śmiercią. "Zapraszam na Orlika, na Orlik Arenę" - napisał 36-latek.
Reakcja szefa MSZ na śmierć Polaka w Strefie Gazy
"Składam najszczersze kondolencje rodzinie naszego rodaka, Pana Damiana. Za atak odpowiedzialność przyjęła armia izraelska. Rozmawiałem już z ambasadorem 🇮🇱, za chwilę będę rozmawiał telefonicznie z MSZ 🇮🇱 Israelem Katzem." - poinformował we wtorek popołudniu Radosław Sikorski, szef MSZ.