O tym aresztowaniu było głośno w kraju i za oceanem. Zespół Decapitated 31 sierpnia koncertował w Santa Ana. Po show w busie artystów znalazły się dwie fanki. Jedna z nich poinformowała policję, że została zgwałcona, w efekcie muzycy zostali aresztowani.
Sąd w Spokane zdecydował o oddaleniu zarzutów. Wniosek złożono na 11 dni przed rozpoczęciem procesu:
- Wszyscy czują ulgę i chcą już wrócić do domów - powiedział Steve Graham, adwokat muzyków.
Dodajmy, że za muzykami ujął się poseł PiS, Dominik Tarczyński. W sądzie odczytano jego list. Pojawili się świadkowie, którzy zeznali, że muzycy rozstali się z kobietami w przyjaźni. Ponadto członek jednego z zespołów grających feralnego dnia na tej samej scenie co Decapitated zeznał, że widział jedną z oskarżających kobiet, która "gwałtownie tańczyła" przed sceną, w tym uderzała swoim ciałem o barierki, a następnie zeznała, że siniaki powstały w wyniku gwałtu.
Nie jest wykluczone, że sąd wróci jeszcze do sprawy.