LEKARKA

i

Autor: BO Prokuratura bada czy Norberta można było uratować. Lekarka, która go przyjmowała nie chce komentować sprawy

Czarna Sędziszowska. Dlaczego 8-letni chłopiec zmarł? Lekarka nie czuje się winna

2020-07-17 22:13

Norbert Żurek (8l+) z Czarnej Sędziszowskiej zmarł na rękach rodziców w straszliwych mękach po tym jak kilka godzin wcześniej rodzice zawieźli chłopca do rzeszowskiego szpitala, błagając o pomoc dla słaniającego się na nogach syna. W nocnej i świątecznej opiece lekarka zbadała dziecko i odesłała do domu. Sprawę bada Prokuratura i Rzecznik Praw Pacjenta, a lekarka mówi, że nie czuje się winna śmierci dziecka.

O tragicznej śmierci Norberta pisaliśmy na łamach Super Expressu. Ośmioletni chłopak zmarł zaledwie kilka godzin po tym, kiedy był badany w szpitalu. Norbert Żurek obficie wymiotował i bardzo bolał go brzuch. Najpierw rodzice przypuszczali, że to tzw. „grypa żołądkowa” Jednak stan dziecka pogorszył się tak bardzo, że rodzice postanowili go zawieźć do rzeszowskiego szpitala nr 2.

– Syn zwijał się z bólu, skarżył się, że nie może oddychać . Lekarka przepisała tabletki rozkurczowe, syrop przeciwwymiotny, elektrolity i kazała wrócić do domu, a następnego dnia zgłosić się do lekarza rodzinnego. Norbert był bardzo odwodniony, tak słaby, że nie miał siły siedzieć nawet. Bardzo chciał pić. Ciągle prosił o wodę. Lekarka zaleciła, żeby dawać mu po odrobinie wody co 20 min. Ciągle pytał, czy już minęło te 20 min, bo chce mu się pić – wspomina mama Norberta , Katarzyna Żurek (34 l.)

Kilka  godzin po wizycie w szpitalu chłopiec najpierw poczuł się lepiej, potem stracił przytomność i zmarł na rękach rodziców dusząc się i wymiotując. Lekarz, który przyjechał w karetce do domu Żurków stwierdził zgon, mimo iż ratownicy i ojciec reanimowali chłopca około 40 min. Życia Norberta nie udało się uratować.

– Śledztwo zostało wszczęte pod kątem narażenia małoletniego na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia przez lekarzy z Nocnej i Świątecznej Opieki Zdrowotnej w Klinicznym Szpitalu Wojewódzkim nr 2 w Rzeszowie – potwierdzał nam  prokurator Piotr Pawlik, szef Prokuratury Rejonowej w Rzeszowie tuz po zdarzeniu. – Chłopiec został przyjęty w niedzielę, gdzie udzielono mu pomocy medycznej i z zaleceniami skierowano do domu. Zgon nastąpił w poniedziałek we wczesnych godzinach porannych. Śledztwo jest w toku – podsumowywał prokurator.

Po naszym artykule sprawą zainteresował się osobiście Rzecznik Praw Pacjenta

- Artykuł 8 ustawy o prawach pacjenta i Rzeczniku Praw Pacjenta zapewnia pacjentowi prawo do świadczeń zdrowotnych udzielanych z należytą starannością przez podmiot udzielający świadczeń opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych. Celem prowadzonego postępowania jest ustalenie czy do tragedii doszło w wyniku nie przestrzegania praw pacjenta i czy można było zapobiec śmierci dziecka. - informuje nas Bartłomiej Łukasz Chmielowiec, Rzecznik Praw Pacjenta.

 

- Kliniczny Szpital Wojewódzki Nr 2 im. Św. Jadwigi Królowej w Rzeszowie potwierdza fakt przyjęcia dziecka w Nocnej i Świątecznej Opiece Zdrowotnej. Dziecko zostało zbadane przez lekarza pediatrę i wydano zalecenia odnośnie dalszego leczenia. Szpital wydał dokumentację medyczną organom prokuratury – odpowiada na nasze pytania  przedstawiciel szpitala. Władze placówki medycznej czekają aż sprawa zostanie zbadana przez prokuraturę.

Lekarka, która wówczas przyjmowała chłopca nie chce rozmawiać. Na pytania dziennikarzy, czy czuje się winna śmierci chłopca odpowiada krótko – Nie.

Choć od śmierci chłopca minął miesiąc ciągle nie jest znana przyczyna śmierci dziecka. Sekcja zwłok nie dała jednoznacznej odpowiedzi, ponad to, że Norbert zmarł w wyniku zatrzymania akcji serca. Prokuratura zbada wszystkie okoliczności tej sprawy i sprawdzi czy można było uratować ośmiolatka, czy był to nieszczęśliwy splot zdarzeń.   

Masz podobny temat?

Napisz do autora tekstu:

[email protected]

Emerytki pobiły się siekierą

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki