Makabryczna historia z Podkarpacia. Do tragedii doszło dziś przed południem w miejscowości Domacyny w powiecie mieleckim. Zwykłe przydomowe podwórko w niewielkiej miejscowości... Dwuletnie dziecko przebywało pod opieką matki. W pewnym momencie doszło do tragedii!
Zobacz też: Igorek z Dębicy nie ma nawet roczku. Zabija go guz mózgu, potrzebna pomoc!
– Chłopiec prawdopodobnie podszedł zbyt blisko psa, który przywiązany był przy budzie. Zwierzę zaatakowało dwulatka – informują mundurowi z Komendy Powiatowej Policji w Mielcu.
Czytaj też: Zakupy żywności przez internet? Nawet nabiał można zamówić!
Maluch nie miał szans, by obronić się przed rozsierdzonym zwierzęciem, które rzuciło się do ataku.
Zobacz też: WYRZUCONO SZCZENIAKI przy drodze w Zawidzy. Suczka czuwała przy worku z martwymi pieskami [DRASTYCZNE FOTO]
Dwulatek z obrażeniami twarzy i całej głowy wymagał pilnej pomocy medycznej. Na miejscu tragedii interweniował śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, który zabrał malucha do szpitala specjalistycznego w Rzeszowie.
Na miejscu zdarzenia przez dłuższy czas trwały policyjne czynności. Śledczy sprawdzają, dlaczego doszło do tragedii i czy można jej było uniknąć.
Dlaczego dziecko znalazło się tak blisko niebezpiecznego zwierzęcia? Czy pies był agresywny i odpowiednio zabezpieczony? Odpowiedzi ma przynieść trwające śledztwo.
Czytaj Super Express bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie Super Express KLIKNIJ TUTAJ!