Do tej zbrodni doszło 22 lutego 2022 roku na terenie Zakładu Karnego w Rzeszowie. Psycholog więzienna - Bogumiła B. P. została zaatakowana przez Artura R. (39 l.), któremu udzielała pomocy psychologicznej. Mężczyzna zadał kobiecie 7 ciosów nożyczkami. Pomimo natychmiastowej pomocy, 39-latki nie udało się uratować. Artur R. przebywał w Zakładzie Karnym w związku z podejrzeniem o wielokrotnie przestępstwa seksualne. Zarzuca się mu popełnienie co najmniej 4 takich zbrodni. Jak wynika z informacji przekazanych przez prokuraturę, Artur R. umawiał się w celach towarzyskich z kobietami. Na początku płacił za usługę seksualną, a potem przechodził do rękoczynów: bił, podduszał, szarpał, następnie po zgwałceniu i wymuszeniu "innych czynności seksualnych", zabierał pieniądze, oraz bieliznę, którą traktował jak trofeum.
W listopadzie 2023 roku przed Sądem Okręgowym w Rzeszowie ruszył proces Artura R. 2 kwietnia 2024 roku sprawa dobiegła końca. Prok. Tomasz Kozak w mowie końcowej domagał się dożywocia dla Artura R. Wskazywał, że choć R. nie przyznał się do zabójstwa psycholog to jego wyjaśnienia w dużej części są zgodne z ustaleniami śledztwa. Podnosił, że zgromadzony w sprawie materiał dowodowy potwierdził zarzuty postawione R. w akcie oskarżenia.
Obrońca mec. Tomasz Gajda w mowie końcowej przed sądem pierwszej instancji przyznał, że "stała się straszna rzecz, straszna tragedia", "do której nie powinno nigdy dojść w tym miejscu", oraz że jest to wypadkowa różnych innych wcześniejszych.
Adwokat oskarżonego wskazywał, że nie zostały zachowane elementarne procedury bezpieczeństwa, a zmiany w Zakładach Karnych, jakie wprowadzono, nastąpiły później, o czym mówili świadkowie. Świadczyć miało to o tym, że "system zabezpieczenia, fundamentalnych zasad bezpieczeństwa nie był wydolny". Obrońca podnosił także, że Artur R. miał trudne dzieciństwo i nie miał możliwości wyuczenia się wzorców społecznych, a w areszcie doświadczał przemocy. Mecenas Tomasz Gaja wniósł o uniewinnienie jego klienta.
Z kolei Artur R. podtrzymywał, że jest niewinny, że nikogo nie chciał zabić. Winą obarczał wychowawcę i oddziałowego w Zakładzie Karnym, którzy, mimo jego próśb o pomoc, gdy był bity przez innych więźniów, nie reagowali. Przed ogłaszaniem wyroku w Sądzie Okręgowym ze łzami w oczach, łamiącym się głosem przeprosił rodzinę zabitej psycholożki. Przewodniczący składu sędziowskiego sędzia Andrzej Borek nie miał wątpliwości co do winy oskarżonego. - Sąd uznaje Artura R. za winnego i skazuje go na dożywotnie pozbawienie wolności. Dodatkowo sąd orzeka wypłatę zadośćuczynienia na rzecz męża zamordowanej kobiety w kwocie 1 mln zł - odczytał sędzia. Będzie mógł starać o zwolnienie z aresztu w wieku 74 lat.
Artur R. w tym samym procesie odpowiadał też za gwałt i naruszenie intymności seksualnej Agaty S. – kobiety poznanej za pośrednictwem serwisu z ogłoszeniami towarzyskimi i anonsami erotycznymi. Decyzją sądu Artur R. ma zakaz zbliżania się do Agaty S. przez 12 lat. Ma też zapłacić jej 100 tys. zł nawiązki.
Mężczyzna nie zgodził się z tym wyrokiem i 10 grudnia 2024 rozpoczął się proces apelacyjny w Sądzie Apelacyjnym w Rzeszowie. Sąd Apelacyjny wyłączył jawność rozprawy, chociaż, w pierwszej instancji ta była wyłączona tylko w części. Nie wiadomo co podnosili w mowach obrońca i prokurator, bo wszystko odbywało się za zamkniętymi drzwiami bez udziału mediów. Po krótkiej przerwie sędzia Grażyna Demko ogłosiła wyrok, stanowiący, że sąd utrzymał w mocy w całości wyrok z Sądu Okręgowego. Artur R. spędzi w więzieniu resztę życia. Wyrok jest już prawomocny. Ani adwokat oskarżonego, ani prokurator nie chcieli nic komentować po ogłoszeniu wyroku.
Artur R. był doprowadzany z Zakładu Karnego, gdzie jest zakwalifikowany jako więzień szczególnie niebezpieczny. Miał na sobie czerwony uniform i zespolone kajdanki. Z nieukrywanym zaciekawieniem spoglądał w stronę kamer i dziennikarzy. Nie ukrywał twarzy i pewny siebie patrzył wprost w obiektywy. Oprócz konwojujących go dwóch policjantów był również dodatkowy funkcjonariusz z długą bronią. Nie jest to standardem przy konwojach osadzonych.