Weterynarze z Ośrodka Rehabilitacji Zwierząt Chronionych przywołali bardzo smutna historię liska
-Ma może 2% szans...34 stopnie, jest w agonii. Wykluczony i zmaltretowany. Lis , któremu NIE chciano pomóc, wywalczono ruch służb. One jednak zamiast okazać mu serce, okazały bestialstwo. Orwell został wyrzucony w pola z połamanymi nogami-taki dostał ratunek. Pogryziony przez psy dogorywał. Serce otrzymał od anielskich osób które przywiozły go do nas. Ludzie są różni jedni nienawidzą i krzywdzą, a drudzy kochają. Dla naszego przyjaciela dziś- może być ostatnią chwilą życia-napisali pracownicy Ośrodka.
Kolejny komunikat obecnych opiekunów rudzielca, również nie przyniósł wiadomości krzepiącej serce
-Wyniki krwi tragiczne , ogólny stan ciężki, transfuzja, zabieg, co jeszcze? Kompleksowe badania trwają. Wykluczony, skazany na śmierć w męczarniach. Jego historia jest jedną z wielu, ale on jest tu i teraz walczy, dajmy mu tą szansę- apelują weterynarze.
Lis Orwell może żyć choć to będzie kosztowało. Może być tez jednym z dzikich stworzeń, które umrą niepokojąc nikogo. On miał szczęście trafił do Ośrodka Rehabilitacji Zwierząt Chronionych i tym już wygrał wiele. Walka o jego lisie życie trwa.
Masz podobny temat?
Napisz do autora tekstu: