Dramatyczna historia lisa Orwella. To nie musiało się wydarzyć (GALERIA)

2020-04-08 11:18

Pobity, pogryziony -miał już nie żyć. Jak to się stało, że jednak cudem ocalał? Nikt tego nie wie. Niezwykłe szczęście w tym ogromnym nieszczęściu. Lis walczy o życie. Weterynarze z Ośrodka Rehabilitacji Zwierząt Chronionych w Przemyślu (woj. podkarpackie) wiedzą, że będzie to walka bardzo trudna, ale oni już podjęli wyzwanie!

Weterynarze z Ośrodka Rehabilitacji Zwierząt Chronionych przywołali bardzo smutna historię liska

-Ma może 2% szans...34 stopnie, jest w agonii. Wykluczony i zmaltretowany. Lis , któremu NIE chciano pomóc, wywalczono ruch służb. One jednak zamiast okazać mu serce, okazały bestialstwo. Orwell został wyrzucony w pola z połamanymi nogami-taki dostał ratunek. Pogryziony przez psy dogorywał. Serce otrzymał od anielskich osób które przywiozły go do nas. Ludzie są różni jedni nienawidzą i krzywdzą, a drudzy kochają. Dla naszego przyjaciela dziś- może być ostatnią chwilą życia-napisali pracownicy Ośrodka. 

Kolejny komunikat obecnych opiekunów rudzielca, również nie przyniósł wiadomości krzepiącej serce

-Wyniki krwi tragiczne , ogólny stan ciężki, transfuzja, zabieg, co jeszcze? Kompleksowe badania trwają. Wykluczony, skazany na śmierć w męczarniach. Jego historia jest jedną z wielu, ale on jest tu i teraz walczy, dajmy mu tą szansę- apelują weterynarze.

Lis Orwell może żyć choć to będzie kosztowało. Może być tez jednym z dzikich stworzeń, które umrą niepokojąc nikogo. On miał szczęście trafił do Ośrodka Rehabilitacji Zwierząt Chronionych i tym już wygrał wiele. Walka o jego lisie życie trwa.

Masz podobny temat?

Napisz do autora tekstu:

[email protected]

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki