Droga Abrahama to niezwykłe przedsięwzięcie dla mężczyzn. Odbywa się co roku w innej części Polski. W 2024 pielgrzymi szli z Lublina do Starej Wsi koło Brzozowa na Podkarpaciu. Odbywało się to od 20 do 28 lipca. Mężczyźni, którzy wybrali się w tą drogę idą bez żadnych pieniędzy, telefonów, jedzenia, wody, kart kredytowych. Wszystko po to, aby przezwyciężyć siebie i nauczyć się prosić o rzeczy przydatne podczas tej pieszej wędrówki. Wcześniej przez setki lat w taką podróż wybierali się tylko duchowni.
O wszystko muszą prosić. Wyjątkowa pielgrzymka Droga Abrahama
Wszystko za sprawą św. Ignacego Loyoli, który jest założycielem zakonu jezuitów i swoich podopiecznych poddawał różnym próbom. Jedną z takich prób była właśnie pielgrzymka żebracza. W 2016 roku jeden z zakonników, który przeszedł próbę żebraczą idąc tzw. Drogą Abrahama wpadł pomysł, aby w taką pielgrzymką bez niczego mogli wybrać się mężczyźni świeccy. Od tego czasu wszyscy panowie, którzy chcą zmierzyć się ze sobą mogą zapisać się na taką pielgrzymkę nazywaną Drogą Abrahama, która jest sporym wyzwaniem, nie tylko fizycznym, ale przede wszystkim duchowym. Mężczyźni mając tylko mapy samochodowe i kompasy idą w wyznaczonym kierunku i o wszystko muszą zapytać i poprosić innych ludzi spotkanych na swojej drodze.
Czytaj też: Niesamowite odkrycie na Pustyni Błędowskiej."Była to broń terrorystyczna"
Dwóch pielgrzymów Patryka Kudla (30 l.) z Opola i Filipa Frąkałę (31 l.) z Lublina spotkaliśmy w Urzejowicach na Podkarpaciu, kiedy rankiem po noclegu, który udzielono im w tej wsi, zbierali się do dalszej drogi. Mężczyźni szli w 8 osób codziennie się zmieniając. Ich droga była bardzo podobna. Od rana, kiedy po noclegu się zbierali i ustalali przebieg dnia dzieli się na dwójki i wyruszali razem. Do południa szli w odległości ok. 50-100 metrów od siebie i na mp3 odsłuchiwali konferencji. To był czas na modlitwę, medytacje rozmyślania i skupienie się. Popołudniu każda dwójka łączyła się, by iść ramię w ramię i mężczyźni wspólnie dyskutowali o swoich przemyśleniach problemach. Szukali rozwiązań trapiących ich niepowodzeń i rozmawiali z ludźmi. Pytają o drogę, proszą o wodę, jedzenie i pożywienie. Po co to wszystko i co ma na celu taka żebracza pielgrzymka?
- Uważam, że trzeba zrobić sobie przerwę od otaczającego nas świata. Od tej rzeczywistości, która nas na co dzień przytłacza. Przerwę od kontaktu z tym wszystkim, ale również od kontaktu z rodziną, z bliskimi. Mój cel jest prosty. Chciałbym lepiej poznać samego siebie. Skupić się na sobie i przemyśleć wszystko. Kiedy zmierzamy taką Drogą Abrahama mnóstwo rzeczy się rozwiązuje, kiedy spojrzymy na nie inaczej - tłumaczył Patryk Kudla, który na co dzień jest pracownikiem biurowym. Według młodego pielgrzyma, takie odcięcie się od mediów społecznościowych, od Internetu pozwala spojrzeć w głąb siebie i zbliżyć do Boga.
Pielgrzymka żebracza. "Człowiek jest syty swojego życia"
Pielgrzymka żebracza, która jest nazwana Drogą Abrahama, ma idącym mężczyznom uświadomić, jak biblijnemu Abrahamowi, który w podobną drogę miał się udać, kiedy usłyszał glos Boga, który kazał mu porzucić wygodne życie w bogactwie i udać się w podróż przed siebie. Porzucenie swojej strefy komfortu ma pomóc zrozumieć, co jest w życiu najważniejsze. - Po czymś takim człowiek jest syty swojego życia. Kiedy wszyscy to przeszliśmy, każdy z nas był szczęśliwy. Pan Bóg zna najlepiej nasze potrzeby i postawi przed nami wszystko czego potrzebujemy - dodał 30-latek. Według pielgrzyma w życiu naszą wartość nie wyznacza co inni o nas mówią, a dobroć i miłość jaką otrzymujemy i sami możemy przekazać innym.
- Podczas wędrówki o wszystko musimy poprosić sami. O wodę, o jedzenie, o nocleg. Czasem uda się to za pierwszym razem czasem np. za 11. Wówczas wartość tej 11 próby jest tym cenniejsza - dodał Patryk Kudla.
Zanim mężczyźni wyruszą w swoją drogę mają zaplanowaną trasę. Podróż jest ustawiona tak, by dziennie przejść ok. 30 km. Ok. 17 każdego dnia mężczyźni spotykają się w omówionej wiosce dzielą się swoimi przeżyciami, rozważaniami, a potem w dwójkach rozpoczynają poszukiwania noclegu i pożywienia. Zawsze robią to w miejscowości, w której jest kościół i pukają do zwykłych ludzi. Noclegu zawsze szukają dwójkami, by jak najwięcej osób spotkać po drodze i porozmawiać. Opolanin podkreślał, że podczas ich tygodniowej wędrówki, którą przeszedł już drugi raz zazwyczaj starsi ludzie są im bardzo wdzięczni za to, że mężczyźni poświęcili im czas i mogli z nimi porozmawiać.
Spotykają na swojej drodze dobrych ludzi
Samotność często doskwiera ludziom w podeszłym wieku. Patryk Kudla wspominał, że podczas lipcowej Drogi Abrahama spotkali kobietę, która dostrzegła mężczyzn stojących na przystanku i sama do nich wyszła. Bez pytania o nic zaproponowała ciasto i kawę. Następnie uznała, że całej grupie przygotuje jajecznicę na kolację. Kiedy do domu wrócił mąż kobiety oddał pielgrzymom całe piętro swojego przybytku na nocleg. - To takie bardzo budujące. W życiu trzeba nauczyć się przyjmować pomoc od innych. To ogromna wartość. Przyznawania się do słabości lub niemocy jest wielką siłą mężczyzny. Z tym właśnie mierzymy się podczas tej żebraczej pielgrzymi - podsumował 30-latek z Opola.
Jarosław Deska, który jest jednym z organizatorów przedsięwzięcia Drogi Abrahama, sam przeszedł ją już 7 razy. To młody mężczyzna, który ma bardzo duże problemy ze wzorkiem. Jednak mimo trudności co roku pakuje plecak, organizuje mężczyzn i wyrusza w tę jakże trudną i ciekawą podróż. A z jego perspektywy wyzwanie jest jeszcze większe. Wszyscy, którzy chcą wziąć udział w takiej pielgrzymce mogą zajrzeć na stronępogłebiarka.pl w zakładce Męska Strefa wszystko jest szczegółowo opisane i zrelacjonowane na wideo.