Dlaczego Nadia nie trafi do dziadków? Nowe informacje w sprawie okrutnie pobitej dziewczynki
Skatowana przez rodziców pięciomiesięczna Nadia kilka tygodni temu trafiła do Klinicznego Szpitala Wojewódzkiego nr 2 w Rzeszowie. Jej stan obejmował ślady znęcania, w tym: złamanie ręki i nogi, krwiak mózgu, liczne siniaki i objawy dziecka maltretowanego. Przeszła operacje oraz liczne badania neurologiczne. Policja aresztowała rodziców podejrzanych o znęcanie się nad córką.
Na razie dziewczynka dalej przebywa w szpitalu w Rzeszowie, ale oczekuje na rodzinę zastępczą. Matka skatowanej Nadii chciała, żeby dziecko trafiło pod opiekę dziadków. - Sąd rodzinny oddalił wniosek matki dziewczynki, która zaproponowała na rodzinę zastępczą swoich rodziców – powiedział PAP sędzia Artur Lipiński, rzecznik Sądu Okręgowego w Krośnie.
Na początku nie było jasne, z jakiego powodu sąd nie wyraził zgody na to, żeby maltretowana Nadia trafiła do rodziny. Okazuje się, że dziecko niedługo przed interwencją w szpitalu przebywało też pod opieką dziadków. Prokuratura nie wierzy, że nie widzieli jej obrażeń i bada ten wątek. - Zanim dziecko trafiło do szpitala przez tydzień przebywało u tych dziadków. Wydaje się rzeczą nieprawdopodobną, żeby oni nie zauważyli pewnych obrażeń na ciele dziewczynki - powiedziała TVN-owi Grażyna Krzyżanowska, szefowa Prokuratury Rejonowej w Jaśle.
Polecany artykuł: