Wpis na Facebooku "Spotted Rzeszów", pojawił się w czwartek, 15 lipca o godz. 11:24. (pisownia oryginalna): "Czwartek rano pod galerią Europa mężczyzna jeżdżący szarym peugeotem zaatakował dziewczynę w czarnej sukience. Odezwij się czy nic ci się nie stało i uważaj na siebie". Tak się złożyło, że zaatakowana dziewczyna się zgłosiła i napisała: "Hej to ja. Zajebiście że patrzyłeś jak on mnie atakuje i nie reagowałeś jak krzyczałam i prosiłam o pomoc". Wpis internauty wywołał burzę. To tylko kilka z komentarzy (pisownia oryginalna)
- "...odezwij się czy Ci się nic nie stało... " dlaczego nie stanąłeś w jej obronie, tylko tu się pytasz czy nic jej nie jest....
- Wiem, ze znieczulicy nie brakuje w tym spoleczenstwie, ale zamiast pisac posty jako forme ch** wie czego, wystarczylo podbiec i pomoc, chociaz jaj tez moglo zabraknac.
- Bardziej byś jej zaimponował/a podbiegając do niej i się zapytać, a nie na spotted
- Rycerz 21 wieku „kozak w necie pi**a w świecie” ?
Młoda kobieta została zaatakowana w czwartek, kiedy szła przez parking pod "Europą II" w Rzeszowie. Mężczyzna, który podjechał peugeotem, miał zaproponować jej seks i próbować wciągnąć do samochodu. Na szczęście, mężczyźnie się to nie udało i odjechał, jednak bulwersujące jest to, że jak relacjonuje zaatakowana, nikt jej nie pomógł, chociaż o tę pomoc prosiła. W internecie zamieściła apel do innych kobiet:"Jest ze mną wszystko dobrze, sprawa jest zgłoszona na policję i mam wiadomość do dziewczyn. Uważajcie na siebie, gwałciciele nie czyhają tylko w nocy za krzakiem tylko mogą zaatakować z rana w środku miasta. Koszt gazu pieprzowego to 15zł i warto kupić bo może się przydać w takich sytuacjach. Uważajcie na siebie proszę "Sprawa została zgłoszona na policję. Podkom. Adam Szeląg z Komendy Miejskiej Policji w Rzeszowie w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" potwierdza, że do takiego zdarzenia doszło około godz. 9.20. - Będziemy prowadzić czynności w kierunku nieobyczajnego wybryku, czyli wykroczenia, oraz dążyć do ustalenia tej osoby - zapewnił policjant.
Czytaj też: Szamotuły. Molestowanie w domu dziecka? Chodzi o brata zakonnicy! "Prosił, żebym mu dogadzał"