Malutki dzik Adaś przeżył jedną z najstraszniejszych rzeczy w swoim króciutkim życiu. Wraz ze swoją mamą spacerowali po polach, kiedy zostali napadnięci przez psy. Matka próbowała ratować swoje maleństwo, ale z mizernym skutkiem. Sfora psów zmusiła dwójkę dzików do ucieczki przed siebie. Zwierzęta już trochę pogryzły malucha, nie było na co czekać. Malutki dzik z matką pędzili przed siebie. Niestety wbiegli na drogę. Tam, pod kołami nadjeżdżającego samochodu, zginęła rodzicielka Adasia. On sam przestraszony i pogryziony bezradnie upadł na poboczu. Zakrwawiony maluszek w sekundę został sam na świecie.
Na szczęście malutki dzik trafił do Ośrodka Rehabilitacji Zwierząt Chronionych w Przemyślu, gdzie natychmiast została mu udzielona fachowa pomoc. Został tam zaopatrzony i dostał imię Adaś. W przemyskiej lecznicy będzie mieszkał, aż do momentu gdy będzie na tyle samodzielny by wrócić na wolność.
Masz podobny temat? Napisz do autora tekstu: [email protected]