Elektrociepłownia zlokalizowana w budynkach starej „Cukrowni Przeworsk” przy ul . Lubomirskich w Przeworsku miała być perełką Podkarpacia w dziedzinie ekologicznego pozyskiwania energii. Przeworski przedsiębiorca Piotr M. kupił ten obiekt za ok. 2,5 mln zł od innego znanego przeworskiego biznesmena. Przedsiębiorca, który kupił ów budynek i teren wokół uruchomił w nim Elektrociepłownię. Działał niedługo, bowiem po około 3 latach część spółki z owym budynkiem i ludźmi została sprzedana za ok. 22 mln zł spółce PGE Energia Odnawialna S.A.
Zobacz też: Przystanki na żądanie w Rzeszowie. Pełna lista zmian
Sprawą szybko zainteresowały się służby. "Podejrzana" sprzedaż już wówczas niedziałającej Elektrociepłowni, która ciągle generowała koszty, bo byli tam zatrudnieni pracownicy, szybko odbiła się echem w całej Polsce, a prokuratura latami prowadziła wielowątkowe śledztwo. Wśród zatrzymanych w tej sprawie było m.in. czworo byłych członków zarządu PGE Energia Odnawialna SA – prezesa Wojciecha A., Jacka P., Krzysztofa K. i Marzannę Ch., byłego dyrektora departamentu w tej spółce Bogdana Z., a także rzeczoznawcę majątkowego oraz prezesa spółki E. z branży energetycznej Piotra M.
Nie przegap: Żołnierz zginął na drodze! Pijany sprawca wyszedł na wolność [ZDJĘCIA]
Sprzedaż Elektrociepłowni. Wielowątkowe śledztwo
Zatrzymani w tej sprawie b. członkowie zarządu i b. dyrektor w PGE EO usłyszeli w katowickiej prokuraturze zarzuty dotyczące niegospodarności – wyrządzenia szkody w wielkich rozmiarach. Chodzi o co najmniej 22 mln zł. Zarzuty stawiane byłym członkom zarządu PGE EO obejmują okres od kwietnia 2009 r. do listopada 2010 r. i związane są z nabyciem od spółki z branży energetycznej z Podkarpacia zorganizowanej części przedsiębiorstwa określanego jako „Elektrociepłownia Przeworsk” w Przeworsku. Według śledczych, transakcja ta nie miała żadnych podstaw ekonomicznych. Ludzie zamieszani w tę aferę mieli zignorować informacje o złym stanie technicznym urządzeń zainstalowanych w EC Przeworsk, które nie nadawały się do nowoczesnej i ciągłej produkcji energii cieplnej oraz informacje o braku zainteresowania zakupem ciepła z tego zakładu.
Zatrzymany prezes spółki przeworszczanin Piotr M. , która sprzedała elektrociepłownię PGE EO, usłyszał zarzut przywłaszczenia mienia znacznej wartości – chodzi o co najmniej 6 mln zł z dokonanej transakcji. Jest też podejrzany o pranie brudnych pieniędzy m.in. w Liechtensteinie, na Słowacji i Gibraltarze, wspólnie ze słowackim przedsiębiorcą.
-Pieniądze w kwocie niemal półtora miliona euro zostały przelane na konto spółki zarejestrowanej na Gibraltarze. Zostały one w krótkim okresie wypłacone częściowo w gotówce, a częściowo trafiły na konta zagranicznych spółek w dwóch słowackich bankach, skąd również zostały wypłacone w gotówce- informował Piotr Żak z katowickiej Prokuratury Krajowej, gdzie toczyło się śledztwo.
W sprawie zarzuty sformułowano również wobec rzeczoznawców majątkowych, którzy mieli poświadczyć nieprawdę w operacie szacunkowym dotyczącym określenia wartości rynkowej elektrociepłowni oraz aktywów materialnych i niematerialnych przeznaczonych do sprzedaży. Według śledczych rzeczoznawcy zawyżyli w tym dokumencie rzeczywistą wartość budynków i budowli oraz maszyn i urządzeń wchodzących w skład majątku szacowanego przedsiębiorstwa o ponad 10 mln zł, ułatwiając tym samym wyrządzenie szkody PGE EO. Sprawa trafiła już do Sądu Okręgowego w Przemyślu, ale ten nie wyznaczył od kilku miesięcy nawet terminu posiedzenia organizacyjnego.
W 2022 roku na oficjalnych stronach PGE Energia Odnawialna S.A. pojawiła się kilkukrotnie oferta licytacji Elektrociepłowni Przeworsk za kwotę mniejszą, niż 4 mln zł. Licytacja miała wystartować od kwoty 3 mln 200 tys. Ostania licytacja była zaplanowana na 10 lutego 2022, godz. 12.00. Przed terminem tej licytacji zapytaliśmy PGE Energia Odnawialna S.A. skąd taka cena i dlaczego kwota jest o tyle niższa od tej, którą w 2010 roku Spółka Skarbu Państwa zapłaciła prywatnej osobie.
- Obecny zarząd PGE Energia Odnawialna podjął decyzję o sprzedaży elektrociepłowni w Przeworsku w oparciu o liczne analizy, które wykazały, że uruchomienie elektrociepłowni nie ma uzasadnienia ekonomicznego. Wynika to przede wszystkim z tego, że w Przeworsku nie ma zapotrzebowania na zakup ciepła z elektrociepłowni. Dodatkowo, brakuje w mieście niezbędnej do realizacji tej usługi sieci przesyłowej. Cena wywoławcza w postępowaniu przetargowym została ustalona zgodnie z obowiązującymi procedurami, głównie w oparciu o wycenę przygotowaną przez rzeczoznawcę majątkowego- informowało Biuro Prasowe PGE.
Kiedy poprosiliśmy o doprecyzowanie odpowiedzi i konkretne wskazanie co sprawiło, że można stać się właścicielem tego obiektu za mniej niż 4 mln zł brutto, biorąc pod uwagę, że PGE Energia Odnawialna S.A. przez 12 lat dokładało do funkcjonowania tej nieistniejącej instytucji w Przeworsku otrzymaliśmy kolejną odpowiedź:
-Przez ten czas przeprowadziliśmy wiele analiz projektu pod kątem jego uzasadnienia ekonomicznego. Wyniki tych analiz wskazały nam na brak takiego uzasadnienia dla uruchomienia elektrociepłowni w Przeworsku. Przyczyn, tak jak wskazaliśmy w odpowiedzi, jest wiele, w mieście nie ma zapotrzebowania na zakup ciepła z elektrociepłowni, a dodatkowo, w mieście brakuje infrastruktury przesyłowej, która byłaby niezbędna do rozprowadzenia ciepła. Te informacje jak najbardziej są odpowiedzią na Pani pytanie- podsumowało Biuro Prasowe PGE.
11 lutego 2022 ogłoszenia o sprzedaży Elektrociepłowni Przeworsk nie było już ani na platformie sprzedażowej, ani na oficjalnych stronach PGE EO S.A. Proces w tej sprawie jeszcze nie ruszył. Sprawa ciągnie się od 2012 roku Czy ktoś odpowie za defraudację środków publicznych?
Masz podobny temat? Napisz do autora tekstu: [email protected]