brawa!

Feniks Heron Przeworsk świętują pierwszy wielki sukces! Wspierają ich najwięksi sportowcy w kraju

2025-03-03 13:36

Przedsiębiorcy z malutkiego miasta kilka miesięcy temu stwierdzili, że pomogą kolegom, którzy grają w siatkówkę i pragną w swoim mieście mieć drużynę siatkarską. Decyzję podjęli w kilka chwil i bardzo szybko, marzenie przekuli w realny plan. Tak powstał Feniks Heron Przeworsk. Pod koniec pierwszego sezonu zmagań na boisku, panowie mogą już świętować pierwszy wielki sukces. Ich dzieło wspierają najwięksi sportowcy w kraju!

Super Express Google News
Autor:

W połowie 2024 roku do Rafała Pieniążka przyszło dwóch kolegów i przedstawili mu swoje marzenie. Założenie było proste: gramy w siatkówkę, uwielbiamy to robić, znamy ludzi, którzy mogą grać w Przeworsku, ale w ich miasteczku od lat nie ma drużyny siatkarskiej. Zróbmy z tym coś - zaoponowali. Wówczas Rafał zadzwonił do swojego przyjaciela Bartka Ścisłowicza i stwierdził.

- Mamy taki pomysł, może warto go przekuć w fakt? - Bartosz nie wahając się ani chwili zaznaczył. - Jeśli Ty wchodzisz, to ja też wchodzę. Zróbmy to! - i wystarczyło. Panowie bardzo szybko zaczęli działać i stworzyli drużynę: Feniks Heron Przeworsk, której nazwa to składowa dwóch firm dających nowy początek piłce siatkowej w mieście nad Mleczką.

Feniks Clinic oraz Heron Artur Zieliński, Bartosz Ścisłowicz - maszyny budowlane wypożyczalnia sprzętu budowlanego. Po 56 latach od momentu kiedy w tym malutkim podkarpackim miasteczku działalność, mimo sukcesów, zakończyła drużyna siatkarska - ta znów powstała.

W mieście były osoby z sercem do tej dyscypliny, ale żeby pograć jeździły do innych miast. Artur Zieliński, Bartosz Ścisłowicz, Rafał Pieniążek, Marek Zembroń, Mirek Sowa i Bartosz Golesz postanowili zmienić Przeworsk i obudzić w nim ponownie siatkarskiego ducha.

Wszyscy pracują, mają swoje firmy, rodziny, ale znają się i chętnie razem uprawiają różne sporty, w tym amatorską siatkówkę. Panowie zaczęli od kompletowania składu nowej drużyny. To trzeba było zrobić od podstaw. Po pierwszym sezonie na parkiecie mężczyźni mogą przybić sobie „piątkę”, bo zgrali świetnie rokującą drużynę.

Na początek udało się zaprosić do współpracy 18 zawodników, wśród których znaleźli się Mirek Sowa (1),Marek Zembroń (10), Patryk Bartman (12),Kacper Piwowar (13), Mateusz Kurowski (6), Kamil Tęczar (16), Marcin Cebula(11), Jan Partyka (5), Bartosz Golesz (2),Jan Zubik (7), Wojtek Zięzio (18), Kamil Pondel (8), Kacper Fedorek (9),Patryk Rymarowicz(4), Maciej Chacia (3), Michał Standzoń (19), Piotrek Krupa (15) i Krzysiek Domagała (23). Całkiem nowa drużyna, która została zarejestrowana i weszła w system meczowy od początku była bardzo zmotywowana i zdeterminowana, by pokazać się z jak najlepszej strony.

Feniks Heron Przeworsk zaczął grać w mijającym sezonie i od razu pokazał, że II Liga Podkarpacka to początek, ale mierzą wyżej. Tak zapowiadali kilka miesięcy temu. Na początku marca, kiedy ko końca został im ostatni mecz z drużyną zajmującą obecnie ostatnie miejsce w tabeli wiedzą, że są o krok od awansu do pierwszej ligi. To było ich celem, co wszyscy wspólnie podkreślali, zaznaczając, że dla nich sukces Feniks Heron Przeworsk to jedno, ale mają też inne marzenie. Już dzisiaj można powiedzieć, że udało im się zrealizować oba. Po pierwsze ich nowej drużynie, do awansu brakuje już tylko wygrana dwóch setów w ostatnim meczu. Po drugie pragnęli zaktywizować młodych ludzi do uprawiania sportu i zaprosić do wspólnego kibicowania, by przeworszczanie tak jak oni pokochali siatkówkę. To też zdecydowanie się udało.

Panowie zadbali o najdrobniejsze szczegóły. Wyszkolenie, sponsorzy, stroje, wyjazdy, wszystkie formalności - to jedno. Tytaniczna praca którą nie zawsze widać. Setki przejechanych kilometrów, godziny rozmów telefonicznych, niezliczona ilość odebranych i wysłanych wiadomości, zakupy sprzętu, zadbanie ozdrowie zawodników, o to by się polubili i „zgrali” ze sobą na boisku, bo bez tego nie ma sukcesu. To wyszło!

Druga rzecz, czyli obudzenie w lokalnej społeczności miłości do tego sportu również się udała! Na mecze w malutkim miasteczku przychodzi po kilkaset osób. Klaszczą, kibicują, bawią się i cieszą razem z drużyną. Aby przeworszczanie chętniej wspierali nową sportową ekipę w mieście, panowie tworzący Feniks Heron założyli, że na domowych meczach będą pojawiać się gwiazdy sportu.

Osoby, które osiągnęły sukcesy w siatkówce, czy nawet zmieniły jej historię. Podczas rozgrywek każdy kibic wchodzący na halę dostaje numer, który na koniec meczu bierze udział w losowaniu nagród. Kiedy rodzice kibicują, dla dzieci podczas całego spotkania organizowane są animacje. Wszystko zupełnie za darmo, a uściśnięcie ręki czy zrobienie sobie zdjęcia z gwiazdami sportu, często jest czymś bezcennym. Na ostatnim domowym meczu,który odbył się 2 marca 2025 roku, Feniks Heron wygrał 3:0.

Sportowe emocje uzupełniał fakt, że kibice mogli na hali spotkać m.in. Pawła Zatorskiego - wychowanka Skry Bełchatów, który w latach 2008–2010 był zawodnikiem AZS Częstochowa, do którego został wypożyczony ze Skry. W maju 2014 roku podpisał kontrakt z Zaksą Kędzierzyn Koźle. Barwy tego zespołu reprezentował do sezonu 2020/2021. Od sezonu 2021/2022 występuje w Asseco Resovii Rzeszów. 21 września 2014 roku, wraz z reprezentacją Polski, wywalczył złoty medal Mistrzostw Świata 2014, a cztery lata później Mistrzostw Świata 2018. Zdobył też złoty medal Mistrzostw Europy 2023. To też srebrny medalista igrzysk olimpijskich z Paryża w 2024 roku. Znany siatkarz nie tylko chętnie rozmawiał ze wszystkimi i poświęcił sporo czasu na relacje z fanami, ale ocenił grę chłopaków z Feniks Heron.

- Jestem bardzo pozytywnie zaskoczony grą drużyny na tym meczu. Dysproporcja pomiędzy zawodnikami z Przeworska, a przeciwnikiem jest dzisiaj dość widoczna, tak samo jak dysproporcja miejsc w tabeli ligowej. Bardzo budujący jest fakt, że hala jest wypełniona kibicami. Po części mam nadzieję, że informacja przedmeczem o moim przyjeździe w jakiś sposób zachęciła lokalnych kibiców do przyjścia na halę - mówił Paweł Zatorski.

Uważam, że Feniks Heron ma spore szanse w pierwszej lidze. Życzę im powodzenia w tej lidze wojewódzkiej. Patrząc na ich dzisiejszy poziom i na to, że prezentują zagrania bardzo podobne do tych, które ja na co dzień obserwują na parkietach plusligowych, czy reprezentacyjnych. Ta różnica minimalna musi być, bo chłopaki grają odrobinkę niżej, ale jestem pozytywnie zaskoczony naprawdę dobrym poziomem rozgrywanego meczu. (...) Myślę, że mogą z dużą odwagą wchodzić do wyższej ligi i trochę rozpychać w tej lidze - dodał siatkarz.

Wśród zaproszonych gościna niedzielnym meczu pojawił się też Rafał Buszek polski siatkarz, grający na pozycji atakującego, a od 7. kolejki PlusLigi w sezonie 2008/2009 do sezonu 2023/2024 jako przyjmujący. Natomiast w sezonie 2024/2025 pełnił rolę libero na boisku.21 września 2014, wraz z reprezentacją Polski, wywalczył złoty medal Mistrzostw Świata 2014.W tym samym roku został odznaczony Złotym Krzyżem Zasług. Rafał Buszek podkreślał, że on swoją siatkarską przygodę zaczynał od grania w najniższej lidze w Ropczycach i zawsze marzył by grać wyżej.

W sporcie nie każdy może liczyć na powołanie do reprezentacji i dojść na te najwyższe szczyty, czy grać w PlusLidze, jeśli chodzi o siatkówkę, ale na pewno warto marzyć i robić wszystko, żeby te marzenia spełniać, bo to coś najpiękniejszego w sporcie. W sporcie można grać w najniższej lidze, a zawsze może się coś wydarzyć w życiu pięknego i awansujemy (...). Ja kibicuję wszystkim, którzy chcą spełniać swoje marzenia - mówił siatkarz.

Gabriela Polańska, niegdyś Wójtowicz grająca na pozycji środkowej, a wcześniej atakującej, reprezentantka Polski ze swoją drużyną w 2008 roku zdobyła Mistrzostwo Polski, pięć wicemistrzostw, oraz trzy razy zajmowała trzecie miejsce. Z koleżankami z teamu zdobywała pięciokrotnie Super Puchar Polski i dwukrotnie Puchar Polski w szycie swojej kariery w 2018 roku została wybrana najlepszą blokującą Pucharu Polski. Mistrzyni z Rzeszowa podkreślała, że swoją przygodę z siatkówką zaczynała w stolicy Podkarpacia w klubie szkolnym.

Uważam, że każdy ma szanse na to, żeby osiągnąć to o czym marzy. Potrzebne są do tego na pewno bardzo duże chęci, bardzo duże serducho do tej pięknej dyscypliny jaką jest siatkówka no i oczywiście bardzo dużo pracy i wyrzeczeń. Jednak uważam, że każdy ma szanse. Ja trzymam kciuki szczególnie mocno za takich pasjonatów z małych miejscowości - podkreślała siatkarka.

Wsparcie od tak wielkich sportowców, którzy już osiągnęli ogromne sukcesy zawsze jest nieocenioną pomocą i pokazuje tym raczkującym drużynom, że często miłość do sportu zaczyna się od szaleństwa, czasem ma być to przygoda na chwilę, a czasem zupełny przypadek, który na zawsze może zmienić życie amatorów czy początkujących zawodowców.

Wielcy sportowcy o drużynie z małego miasta

Panowie z Przeworska, którzy założyli drużynę Feniks Heron wiedzą o tym doskonale. Po pierwszym wspólnym sezonie w którym udało się im tyle rzeczy zrealizować jasno podkreślają, że dopiero się rozkręcają!

- Od początku mieliśmy plan obejmujący kilka sezonów do przodu. Ten pierwszy daliśmy sobie na poznanie się i zgranie, ale miał być też otwarciem, które zaprowadzi nas do pierwszej ligi. Potem będziemy się piąć wyżej!- zapowiadał wiceprezes drużyny Feniks Heron Przeworsk - Marek Zembroń.

W tym samym tonie o walce w wyższej lidze mówi Prezes drużyny Mirosław Sowa. – W przyszłym sezonie mamy zamiar awansować do ligi centralnej, albo przynajmniej rozgrywać turniej finałowy w pierwszej czwórce - zaznaczał. Kapitan Feniks Heron Marcin Cebula przed ostatnim meczem, mówił że najtrudniejsze na boisku było „dotarcie się” chłopaków, którzy grali w siatkówkę, ale każdy w innym miejscu, razem nigdy wcześniej.

– Podczas tego sezonu oswajaliśmy się też z dużą ilością kibiców na hali. Większość z nas miała styczność z tym po raz pierwszy, a to zawsze stres, jednak motywujący - zaznaczał siatkarz.

Bartosz Golesz, trener drużyny, powiedział: – Od początku zakładaliśmy, że musimy awansować ligę wyżej dlatego też zebraliśmy świetną kadrę chłopaków. Każdy z nich wniósł coś na boisko i cały czas pracowaliśmy, aby to osiągnąć. Trenowanie z chłopakami to sama przyjemność, więc praca jest dużo łatwiejsza - podkreślał.

Rafał Pieniążek i Bartosz Ścisłowicz dodają, że tworzenie drużyny to bardzo ciężka praca, ale są zadowoleni z każdego momentu. – To, że my weszliśmy w to, to jedno. By drużyna mogła istnieć potrzeba oprócz zaangażowania, pieniędzy jak to w życiu. My daliśmy coś od siebie, potem pukaliśmy do naszych przyjaciół z Przeworska, którzy mają swoje działalności i mogliby wesprzeć naszą drużynę. Nie wahali się tak jak i my, dlatego dziękujemy Adamowi i Tomkowi Ślandzie z TiA, całej rodzinie Jaskówców z Impresji, Pawłowi Kucabowi z Zakładu Kamieniarskiego, Tomkowi Kapuście z ArtHome, Michałowi i Adamowi Wojtasom z TeamWelding, tacie i córce z firmy Szik i braciom Supersonom z Supfol-wymieniali.

Bartosz i Rafał zaznaczali, że jeżeli za coś się w życiu zabierają musi być to zrobione perfekcyjnie, tak by dawało radość i poczucie satysfakcji. Panowie cieszą się, że ich zamysł udało się przekuć w sukces, nie rzucają rękawic i dumnie zaznaczają, że oni też zaczynali od marzeń, a dzisiaj noszą stroje swojej drużyny.

– Jeżeli ktoś patrząc na nas i naszą determinację podejmie ryzyko i zapragnie spełniać swoje marzenia, w każdej dziedzinie życia, nie tylko w sporcie, to my będziemy najszczęśliwszymi ludźmi na świecie - dodali.

Działacze Feniks Heron Przeworsk o spełnianiu sportowych marzeń

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki