Festiwal OFF Rzeszów to projekt Teatru im. Wandy Siemaszkowej w Rzeszowie. Od soboty (14 września) do środy (18 września) na deskach teatru można było zobaczyć spektakle artystów niezależnych.
Spektaklem otwarcia „Modlitwa pod cudowną mozaiką w kościele parafialnym pod wezwaniem Samej Siebie” kolektywu PPLVerse rozpoczęto festiwal z przytupem. W niedzielę wystąpili Henryk Mazurkiewicz, Katya Egorova, Tati Lemesheva ze spektaklem „Niesamowita słowiańszczyzna”. Poniedziałek z kolei należał do Kolektywu Banachowicz Rybarczyk ze spektaklem „ŁOO! MATKO!”. We wtorek widzowie zobaczyć mogli spektakl poznańskiej Sceny Roboczej pt. „Nasza racja” , a w Rzeszowskich Piwnicach będzie można było obejrzeć muzodram Wojana Trockiego pt. „Trzecia godzina gratis”.
Festiwal zamknął występ laureata tegorocznego Festiwalu SzekspirOFF, kolektywu Hertz Haus – „To bitch or not to bitch" z mocnym akcentem - ukazaniem własnej interpretacji poematu Szekspira „Gwałt na Lukrecji”.
Po każdym spektaklu odbyły się rozmowy z twórcami, które prowadziła Katarzyna Knychalska, kuratorka festiwalu. W środę jednak przyszedł czas pożegnań i podziękowań. Katarzyna Knychalska, zaznaczała, że co prawda otworzyła festiwal podziękowaniami, ale "nigdy tych podziękowań nie jest za mało".
- Dla tego miejsca, dla Teatru, dla dyrekcji, dla całego zespołu za to, że z taką otwartością, bez żadnego zadęcia, bez żadnego hierarchizowania artystów, kto jest z mainstreamu, kto jest z offu, otwiera swoją przestrzeń, dzieli się nią i zaprasza państwa do tego, żeby tą niezależną twórczość poznawać. To jest wielka sprawa, to jak ciągle powtarzam, dzieje się w Polsce za rzadko, tutaj się dzieje - można było usłyszeć.