Gać niedaleko Przeworska. Naukowcy trafili na nekropolię sprzed lat!
Dr Anna Lasota-Kuś z Instytutu Archeologii i Etnologii PAN poszła tropem profesora Karola Hadaczka, który już w 1903 roku przypadkowo trafił na prastare cmentarzysko. Przebywając w Przeworsku dowiedział się o dziwnych odkryciach miejscowej ludności wsi Gać. Mieszkańcy mieli trafiać na różnego rodzaju sprzęty sprzed wielu lat. Kiedy profesor trafił na miejsce odkrył 180 grobów ciepłopalnych.
To właśnie tropem jego badań podążyła dr Anna Lasota-Kuś, prowadząc własne śledztwo dot. lokalizacji cmentarzyska. Te dane nie były udostępnione, profesor w swoich pracach nie wskazał mapy do swojego odkrycia, ani jego dokładnej lokalizacji.
- Sądziłam, że to cmentarzysko nie jest dobrze przebadane, biorąc pod uwagę metodykę badań z początku XX wieku, byłam przekonana, że jeszcze jakieś groby pozostały do przebadania. Na szczęście się nie pomyliłam - mówi w rozmowie z RMF24 dr Lasota-Kuś.
Cmentarzysko wciąż kryje wiele tajemnic. Już blisko 100 odkrytych grobów, a w nich szkielet dziecka
W trakcie swojej eskapady - od 2008 roku, do tej pory - dr Anna odkryła aż 100 kolejnych grobów! Wiele lat pracy najwyraźniej się opłaciło, bo jednym z najciekawszych odkryć okazał się zachowany szkielet dziecka!
- [...] w tym roku odkryliśmy bardzo dobrze zachowany grób szkieletowy dziecka z bardzo dobrze zachowanymi zębami, to daje nam możliwości chociażby przeprowadzenia badań Izotopowych. Pozwolą nam powiedzieć m.in. bardzo dużo o diecie tego dziecka. Czy ta dieta była zróżnicowana, czy to była dieta roślinna, czy dieta mięsna, czy była zrównoważona - to znaczy czy był taki czas, kiedy to dziecko np. głodowało. Może nam też powiedzieć o ewentualnych migracjach i przemieszczaniach się - opowiada o odkryciu w rozmowie z RMF24.
Poza dziecięcymi kośćmi, naukowcy trafili też na szkielet kobiety, jak przyznaje - w wieku ok. 30 lat. Niektóre zabytki będą dostępne dla oczu głodnych wrażeń.
- W tej chwili trwa żmudny proces opracowywania naukowego. Wszystkie zabytki metalowe muszą zostać zakonserwowane, fragmenty naczyń ceramicznych muszą zostać zrekonstruowane i wyrysowane. Po naukowym opracowaniu trafią do Muzeum Archeologicznego w Krakowie i tam z pewnością będzie można zobaczyć ekspozycję - zdradza dziennikarzom.