Dima to malutki piesek rasy chihuahua. W pierwszych dniach wojny trafił do Fundacji Ada w Przemyślu. Nie miał właścicieli, ani szansy, żeby przetrwać w targanym wojną kraju. Teraz obchodzi pierwsze święta w Polsce i na pewno rozumie jak bardzo zmieniło się jego życie w mijającym roku.
Fundacja Ada od początku wojny przyjęła nie tylko setki zwierząt z kraju ogarniętego wojną. Pracownicy przemyskiego Ośrodka wielokrotnie jeździli na Ukrainę zawożąc karmę i akcesoria dla zwierząt oraz najpotrzebniejsze lekarstwa. Wojna dotknęła też zwierzęta, które w dużej mierze zostały zostawione same sobie. Często ich właściciel zginął lub musiał zostawić swojego czworonożnego przyjaciela. Ocenianie tego z perspektywy kanapy w kraju, który w tym momencie jest bezpieczny nic nie zmienia. Ważne jest to, abyśmy wspólnie wspierali działania ludzi, którzy decydują się nieść pomoc potrzebującym.
Malutki Dima również potrzebował pomocy i opieki. Weterynarze pochylili się nad nim i zapewnili bezpieczeństwo. Teraz malutki psiak ma wszytko czego mu potrzeba. Kochających ludzi wokół, zawsze pełną miskę, niezawodną opiekę weterynarzy, ciepłą poduszkę do spania i gustowne sweterki i kurteczki na chłodniejsze dni. Codziennie ktoś go przytula i dba by malutki Dimek był szczęśliwy i zadbany.