Bocian Radzio, który stoi na czele Gangu Długodziobego ma wiele za piórami. Jak tylko coś się wokół niego dzieje, natychmiast klekocze dziobem, że bociany są zaniedbywane, że on głoduje, że ma najgorzej. Jednak po cichu prowadzi swoją przestępczą działalność kradzieżową i obiady dla innych zwierząt znikają w jego dziobie w mgnieniu oka! Wiadomo, że Radzio szeroko rozłożył skrzydła nad Przemyślem i w swoim gangu zrzesza mnóstwo zwierząt z Lecznicy. Znaną policji odnogą Gangu Długodziobego jest pomniejszy Gang Kopytniaków, zwany "Czereśniakami" (kamery w Lecznicy zarejestrowały moment kradzieży czereśni przez te zwierzęta! Stąd ksywka -CZEREŚNIAKI) Tam prym wiodą Kozy Janka i Danka. Nikt im nie wchodzi w drogę, bo oprócz twardych jak zbroja kopyt, mają jeszcze czubaste rogi. A rogasto- kopytniaste wojowniczki w połączeniu z ostrym jak miecz dziobem Bociana Radzia tworzą strukturę przestępczą o charakterze zbrojnym, której niewiele zwierząt chce się przeciwstawiać.
Zobacz też: Pies Szymek konał w rowie. Jest cały poturbowany. Czekają go operacje w Lecznicy Ada [GALERIA, WIDEO]
Tym razem kozy dokonały kradzieży w biały dzień, a wszystko zarejestrowały kamery lecznicy. Łosia Tobisia, która ma swój malutki wybieg właśnie spożywała obiad i przeżuwała zielone listki wraz ze świeżymi gałązkami, kiedy przy swojej zagrodzie usłyszała złowieszcze stukanie kopyt o zieloną trawkę. Zanim Tobisia się rozejrzała, kozy już przez szpaty w drewnianym ogrodzeniu wyjadały jej przekąski! Łośka próbowała wyrwać swoje zielone listki, zapierała się i walczyła o każdą gałązkę, ale kozy miały przewagę liczebną. Chrupały gałązki tak szybko, jak tylko mogły, aż korowe wiórki latały w powietrzu.
Kiedy kozy zorientowały się, że są nagrywane przez panią Izę, która o podopiecznych z Fundacji Ada wie wszystko, najpierw zabrały kopyta za pas i uciekły. Kopytniaki wykorzystały element zaskoczenia i znajomość topografii terenu uciekając w te pędy pod drzewa. Po tym, jak pani Iza zganiła kozy za kradzież szczególnie zuchwałą, jedna z przedstawicielek kopytnych wróciła z uniesioną głową, eksponując majestatyczne rogi i jak gdyby nigdy nic, kontynuowała wyjadanie obiadu Tobi!
Sprawą oczywiście zajęła się przemyska policja, która rozpracowuje gang na terenie Lecznicy. Kozy trafiły na dywanik do detektywów śledczych i tam obie, jak jeden mąż zeznały, że żadnej kradzieży nie było, bo w ich zagrodzie nie znaleziono zrabowanych porcji obiadowych Łosia, a one nie rozpoznają się na nagraniach, gdyż jak zeznały, wideo jest nieostre i one nigdy nikogo by nie okradły. A już na pewno nie zajadałyby się liśćmi i gałązkami, bo one gardzą taki pożywieniem, ale ze względu na ochronę danych dotyczących ich kozich brzuchów nie mogą zdradzić, co jest ulubionym składnikiem ich diety. Policjantom aż wypadły notesy, gdy usłyszeli takie tłumaczenia. Jednak funkcjonariusze przyznali, że u kóz nie znaleziono zrabowanych liści od Tobisi, gdyż zapewne Kozy skonsumowały je natychmiast. Pat sytuacyjny! Jak zapewnił nas komisarz badający sprawę obrabowania Łosi, technicy kryminalistyki zbadają na nagraniach rozstaw rogów, długość włosków na ogonie oraz odciski kopyt i zbiorą materiał dowodowy na miejscu przestępstwa, który jednoznacznie wskaże kto zjadł obiad Łośki.
-Przesłuchamy też świadków, tj. panią Izę, która zna wszystkie zwierzęta w Fundacji Ada oraz poszkodowaną Łosię, która zaznacza, że rozpoznała złodziejaszków. Zbadamy też, czy możliwe jest wyjedzenie gałązek przez szczeliny w zagrodzie poszkodowanej i czy na drewnianym płocie mogły zostać odciski kozich rogów. To jednoznacznie pomoże nam ustalić sprawców- zapewniał anonimowo detektyw operacyjny.
Jak nieoficjalnie ustaliliśmy, gdy Bocian Radzio dowiedział się, co zeznały kozy, to śmiał się tak długo, aż brakowało mu tchu, bo z rozbawienia nie mógł zamknąć dzioba, a czerwone nogi tak się ubawiły, że mu się trzęsły, aż upadł na ziemię i zaczął się tarzać w deszczu! Przewracając się ze śmiechu klekotał: "Towar zjedzony -to towar niekradziony" I chociaż zwykło się mawiać, że kłamstwo ma krótkie nogi, to w przypadku zwierząt z Lecznicy może mieć nogi długie, czerwone, zakończone kopytami, pazurami, a nawet owłosione kozią czupryną! Sprawa na charakter rozwojowy i o jej dalszych losach będziemy informować na bieżąco. A tymczasem Czereśniaki i Łosia przygarną smakołyki dla siebie, by nie musieć walczyć o porcje obiadowe, bo zima to zawsze trudniejszy czas dla wszystkich kopytniaków, a soczystych gałązek, zielonych listków i świeżej trawki jest coraz mniej.