Polecany artykuł:
Niespełna rok temu Greg Hancock zszokował żużlowy świat i opuścił PGE Ekstraligę. Amerykanin podpisał trzyletni kontrakt ze Stalą Rzeszów, która występowała w drugiej lidze. Z Hancookiem zespół awansował do Nice I ligi i już może poważnie marzyć o powrocie do elity.
- Sądzę, że była to najlepsza decyzja jaką podjąłem w ostatnim czasie - przyznaje amerykański zawodnik na łamach stal.rzeszow.pl. - Ogromną przyjemność sprawiło mi ściganie się dla Stali Rzeszów w drugiej lidze i co ważniejsze odejście z Ekstraligi pozwoliło mi ocenić poziom wszystkich lig w Polsce.
Na zapleczu ekstraligi żużlowcy stali będą bić się o awans. A apetyty na sukces są w Rzeszowie duże. - Jestem zawodnikiem drużynowym. Wierzę w ten klub i ludzi, którzy za nim stoją. Gdyby tak nie było, nie podpisałbym tego kontraktu. Pierwszy rok był fantastyczny. Jednocześnie trudny i inspirujący. Zrealizowaliśmy pierwszy cel. Drugi będzie jeszcze większym wyzwaniem, ale chciałbym osiągnąć go w sezonie 2019 - mówi Hancook.
>>> Padew Narodowa: Ojciec i syn bili 59-latka drewnianymi kołkami. Poszkodowany ma wiele złamań
48-letni zawodnik zdradził też co nieco o swoich dzieciach. Okazuje się, że jeden z synów podziela pasję swojego ojca i również chciałby wjechać na tor. - Mój najstarszy syn, Wilbur, ma ogromne pragnienie zostania żużlowcem i jak do tej pory idzie mu bardzo dobrze - przyznaje Greg Hancock. - Je, oddycha i śpi myśląc o żużlu co jest trochę przerażające. Jednak ten sport potraktował mnie dobrze i mam nadzieję, że jakąkolwiek decyzję podejmie, w jego przypadku będzie podobnie [...] Mój średni syn nie jest tak zainteresowany tym sportem, bardziej piłką nożną, gimnastyką i zostaniem atletą. Mój najmłodszy syn, Karl, może być tym, który spróbuje tego wszystkiego.
Czytaj również: Policjanci z KWP w Rzeszowie rozbili grupę przestępczą wprowadzającą na rynek papierosy bez akcyzy
Zobacz #TOWIDEO