Nie wiadomo, kiedy dokładnie wydarzyła się ta historia i czy jest prawdziwa, niemniej jednak od kilkunastu miesięcy robi furorę w sieci, a dzisiaj została przywołana na profilu "Ale przypał".
W sieci krąży wycinek z prasy, który mówi o fałszywym spowiedniku w Mielcu na Podkarpaciu. Mężczyzna miał wejść do kościoła, podszyć się pod księdza i przez blisko dwie godziny wyspowiadać dwudziestu wiernych.
Parafianie nie zorientowali się, że nie mają do czynienia z duchownym, choć mężczyzna zadawał niecodzienne pokuty. Kazał między innymi przedrzeć wszystkie pieniądze z portfela, pokonać na kolanach cztery długości kościoła, stać z Biblią na głowie lub wystukiwać na kaloryferze melodię z "Ojca Mateusza".
Na szczęście nikt nie ucierpiał w tym zdarzeniu. Fałszywy ksiądz zaś nie czuje się winny. Mało tego - przyznał, że chce zostać klerykiem.