Kobieta miała znęcać się nad dziewczynką ze szczególnym okrucieństwem fizycznie i psychicznie. Szczególnie agresywna stawała się po alkoholu. Do awantur miało dochodzić od lipca ubiegłego roku do 15 października tego roku - wtedy miarka przebrała się. Kobieta uderzała dziewczynkę po całym ciele, wreszcie wzięła kabel i zaczęła zaciskać go na szyi dziecka.
Na szczęście nie doszło do tragedii. Roztrzęsiona dziewczynka postanowiła wtedy zadzwonić do ojca, który przebywał za granicą i opowiedzieć mu o krzywdzie, jaka się jej dzieje.
Jak mówi nam Jacek Żak, Prokurator Rejonowy dla miasta Dębica, tego samego dnia na miejsce udała się kobieta z ramienia rodziny ojca dziewczynki. Matka dziecka pogasiła światła i nie chciała wpuścić jej do domu. Ta jednak nie poddała się i, mimo znieważeń, wezwała policję.
Okazało się, że dziecko ma zasinienia na klatce, lewym przedramieniu, plecach i lewym udzie.
Matka miała też popychać dziecko, szarpać je, znieważać, poniżać, krytykować, używać wobec niej wulgarnych słów, bić rękoma, a nawet zamykać na balkonie i nie dawać dziewczynce posiłków. To nie wszystko - miała też namawiać 11-latkę do popełnienia samobójstwa!
Kobieta przyznała się do większości zarzutów. Twierdzi jedynie, że nie namawiała córki do odebrania sobie życia i nie głodziła jej.
Trwa dalsze postępowanie w tej sprawie. wyrodna matka została aresztowana na okres 3 miesięcy. Dziecko trafiło pod opiekę ojca, który zdecydował się wrócić do Polski.
Zobacz też: Nisko na Podkarpaciu: Porzucił suczkę ze szczeniakami na przystanku
Zobacz TO WIDEO: