Gmina Adamówka nie pamięta takiej afery! Wszyscy we wsi o tym mówią. Sam wójt Edward Jarmuziewicz zaznacza, że jest włodarzem 30 lat i nie pamięta, by ktoś ściągnął na sterowany przez niego urząd taką hańbę i dewiację! Czarną owcą okazał się Jan Z. z Majdanu Sieniawskiego, pracujący w gminie na stanowisku inspektora do spraw budownictwa i zamówień publicznych.
Choć mężczyzna był szanowanym fachowcem, współpracownicy pamiętają go jako bardzo dobrego i sumiennego pracownika, to ten na swoim koncie ma nie tylko sprawy budownicze w gminie. Zbudował też sobie pseudonim „inspektor EROTOMAN”, który będzie ciągnąć się za nim bardzo długo.
Jan Z. od dłuższego czasu przychodząc do pracy, czaił się w pobliżu gminnej toalety. To malutkie pomieszczenie, gdzie dla kobiet i mężczyzn są dwie osobne kabiny. Jan Z. wchodził do łazienki, kiedy pojawiały się tam współpracownice. Mężczyzna, wykorzystując przerwę w ścianie i używając narzędzi do nagrywania, filmował swoje koleżanki podczas czynności intymnych. Był tak zuchwały, że nagrane wideo oglądał na służbowym laptopie stojącym na jego biurku! To w końcu zauważyli współpracownicy! Ci natychmiast zgłosili sprawę do wójta, a ten niezwłocznie powiadomił policję.
– Prowadzone jest postępowanie z art. 191a Kodeksu Karnego. Nie przesłuchano jeszcze potencjalnych pokrzywdzonych. Na początku listopada zabezpieczono nośniki, na których przechowywane były nagrane treści. Żadna z kobiet nie złożyła zawiadomienia o przestępstwie, a trzydziestosześcioletni mężczyzna został przesłuchany w charakterze świadka – informowała Marta Pętkowska, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Przemyślu.
Samo zgłoszenie sprawy przez wójta nie jest powodem, by wszcząć postępowanie przeciwko Janowi Z. Muszą to zrobić nagrywane kobiety, bądź kobieta, bo ile pań zostało nagranych, ostatecznie nie wiadomo. Po tym jak cała afera wyszła na jaw, a inspektora erotomana zabrała policja, ten miał w sobie tyle odwagi, by kolejnego dnia jak gdyby nigdy nic się nie stało przyjść do pracy i patrzeć w oczy koleżankom! Jednak wójt nie pozwolił, by taka osoba chodziła po korytarzu gminy.
– W związku z podjęciem informacji o nagannym postępowaniu pana Jana Z. – pracownika Urzędu Gminy Adamówka, 2 listopada złożyłem wniosek o podjęcie interwencji policji KPP w Przeworsku. Ponadto z dniem 4 listopada z wyżej wymienionym została rozwiązana umowa o pracę – poinformował włodarz Edward Jarmuziewicz.
Erotoman w żaden sposób nie chce tłumaczyć swojego zachowania. – Nie będę rozmawiał na ten temat. Policja ma nagrania do dyspozycji i policja będzie decydować, co z tym zrobić. Ja nie muszę się tłumaczyć. Przeprosiłem koleżanki, ale to jest moja kwestia – powiedział zdawkowo Jan Z.
O sprawie więcej mówią pracownicy samego urzędu i gminy. Wszyscy są poruszeni tym plugawym zachowaniem inspektora. Chociaż ten był cenionym pracownikiem, teraz ludzie nie zostawiają na nim suchej nitki.
Masz podobny temat? Napisz do autora tekstu: [email protected].