Ta tragedia poruszyła całą Polskę. W wypadku spowodowanym przez kompletnie pijanego kierowcę zginęło małżeństwo, które wracało od lekarza ze swoim 3-letnim synkiem Sebastianem. W domu na rodziców i młodszego braciszka czekali 9-letni Artur i 8-letni Norbert. Niestety, nigdy już nie zobaczą swoich rodziców. Sebastian przeżył. Zdjęcie, na którym widać, jak jeden ze strażaków wynosi go z miejsca wypadku chwyta za serce. Więcej o tym wstrząsającym i poruszającym zdjęciu pisaliśmy na SE.pl: To zdjęcie rozrywa serca. Strażak niesie 3-latka, który został na świecie bez rodziców. Tragiczny wypadek pod Tarnobrzegiem [ZDJĘCIA].
Scena ta poruszyła nie tylko zwykłych ludzi, ale też ratowników, na co dzień mających do czynienia z podobnymi zdarzeniami. Jeden z nich – ratownik medyczny uwieczniony na słynnym już zdjęciu – podzielił się swoimi przeżyciami z Wirtualną Polską.
„Okazało, że dziecko jest w stanie niezagrażającym życiu, trzyma je w ramionach jakaś przypadkowa pani (…) - relacjonuje w mailu przesłanym do WP Tomasz Ziemianin ze Stalowej Woli. - Należą jej się słowa uznania i podziękowanie, bo była tam na miejscu ogromną pomocą. Dbała, by chłopczyk widział i słyszał jak najmniej, uspokajała go”.
Wstrząsającą relację pani Anny, która zajęła się chłopczykiem do czasu pojawienia się na miejscu służb ratunkowych, znajdziecie tutaj: Tragedia w Jamnicy. Wstrząsająca relacja świadka o zachowaniu 3-letniego Sebastianka. „Był tylko płacz i wołał mamę”
W mailu do WP ratownik medyczny przyznaje, że gdy zdał sobie sprawę, że nie ma szans uratować matki chłopca, sam poczuł się niemal winny.
„I jeszcze ta bezsilność, która aż bolała w tamtej chwili. Kolega, który już ma dzieci, otwarcie płakał - relacjonuje ratownik. - Zrozumiałem, że ten maluch jeszcze nie rozumie tego wszystkiego (...) ale to też znaczy, że nie będziemy mu musieli wytłumaczyć, co się stało, a to właściwie chyba była jakaś ulga (…). Dziecko płakało, wołało mamę...”
Co się teraz stanie z 3-letnim Sebastiankiem i jego braćmi? Początkowo chłopcami chcieli zająć się dziadkowie, ale okazało się, że ich wiek nie jest odpowiedni, więc chłopcy trafią pod opiekę rodzeństwa zmarłych rodziców. We wtorek decyzją Sądu Rejonowego w Nisku trzej chłopcy trafili pod opiekę brata zmarłej kobiety.
ZOBACZ TEŻ: Zabici przez pijanego kierowcę rodzice, spoczną w jednym grobie [ZDJĘCIE]
Ogromna fala pomocy dla osieroconych dzieci płynie z każdej strony. Na konto zbiórki dla chłopców, którzy stracili w wypadku rodziców, wpłynęło już ponad milion złotych! Zebrane pieniądze mają zabezpieczyć przyszłość maluchów. To nie wróci życia ich rodzicom, nie zniesie traumy i pustki, ale może choć trochę ułatwi im życie.
CZYTAJ WIĘCEJ: Jamnica: Ponad milion złotych dla osieroconych dzieci. Ogromna fala pomocy!
Przypomnijmy – do tragicznego wypadku w Jamnicy pod Stalową Wolą doszło w sobotnie popołudnie, 3 lipca. W wyniku zderzenia dwóch samochodów zginęło małżeństwo: 37-letnia Marzena i 39-letni Mariusz K. Sprawca wypadku był kompletnie pijany i – jak ustalili śledczy – pędził z prędkością przynajmniej 120 km/godz. Niedawno, w kwietniu tego roku, stracił prawo jazdy za przekroczenie prędkości.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Wsiadł kompletnie pijany do luksusowego audi. Zabił Marzenę i Mariusza. W aucie walały się butelki