W sobotę po południu jak zwykle w domu rodziny K. w Przędzlu (woj. podkarpackie) dużo się działo. Artur (9 l.) wraz z Norbertem (8 l.) i malutkim Sebastiankiem (3 l.) dokazywali i wspólnie się bawili. Łapali się po kuchni, gdy nagle najmłodszy z braci przewrócił się na płytki – rozciął wargę i uszkodził ząbek. Rodzice odesłali starszych braci pod opiekę cioci i z najmłodszym synkiem pojechali do szpitala w Nisku, żeby zszyć ranę. Niestety tam nie udało się tego zrobić i pojechali do Tarnobrzega. Wracając z tamtejszego szpitala, rodzinę spotkała największa tragedia.
Jamnica: Makabryczny wypadek pod Stalową Wolą
W audi A4 wjechał rozpędzony Grzegorz G., który był kompletnie pijany. 37-latek w sportowym samochodzie na miejscu zabił mamę Marzenę K. (37 l.) i tatę Mariusza K. (39 l.). Sebastianek jadący z tyłu został ranny, ale jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Maluszek ze złamaną nogą trafi do szpitala, a starsi bracia tego samego dnia dowiedzieli się, że już nigdy nie wtulą się w swoich rodziców.
We wtorek Sąd przyznał tymczasową opiekę nad chłopcami bratu zmarłej kobiety i jego rodzinie.
Pijany kierowca zabił im rodziców. Sebastianek i bracia nie rozumieją…
Dziadkowie oraz ciocie i wujkowie od samego początku starali się chłopcom wytłumaczyć, co się stało.
– Mówiliśmy im, że mamusia i tatuś nie żyją, że poszli do aniołków. Oni jakby tego nie przyjmują. Jeszcze w to nie wierzą. Może nie rozumieją. Ja sama ciągle mam wrażenie, że Marzena zaraz wyjdzie zza rogu i weźmie dzieci do siebie. a tu trzeba zorganizować im pogrzeb i życie dla dzieciaków – mówi ze łzami w oczach siostra tragicznie zmarłej.
Dziadkowie dodają, że chcieli się zając chłopcami, ale prokuratura uznała, że ich wiek nie jest odpowiedni, więc chłopcy trafią pod opiekę rodzeństwa zmarłych rodziców.
– Chcemy, żeby mieszkali w swoim domu. Tam, gdzie zawsze byli z Marzeną i Mariuszem. Oni wciąż czekają, aż rodzice wrócą, chociaż mówimy im, jak jest. Nie chcemy ich okłamywać, ale oni chyba jeszcze nie zdają sobie sprawy z tego wszystkiego – dodaje załamana babcia.