Na temat 37-letniego kierowcy, Grzegorza G., który w sobotę, 3 lipca pijany prowadził samochód i wjechał w rodzinę, zabijając rodziców trójki dzieci, w przestrzeni publicznej pojawiło się wiele nieścisłości. Internauci powtarzali, że może mieć rodzinę powiązaną z wymiarem sprawiedliwości. Zweryfikowaliśmy te informacje. Kim naprawdę jest Grzegorz G., który pijany pędził luksusowym samochodem i spowodował makabryczny wypadek w Jamnicy?
Zobacz też: Jamnica: Pijany kierowca zabił rodziców 3-latka. Sebastianek czeka, aż przygarnie go rodzina
Jamnica-Stalowa Wola: Pijany kierowca zabił dwie osoby
Do tragicznego wypadku doszło w sobotę przed godz. 15.00 na stalowowolskim odcinku drogi wojewódzkiej nr 871. Ze wstępnych ustaleń policji wynika, że kierowca audi S7, jadąc od strony Stalowej Woli w kierunku Jamnicy, podczas wyprzedzania zderzył się czołowo z jadącym z przeciwka audi A4, którym podróżowała rodzina z małym dzieckiem. Młode małżeństwo – 37-letnia kobieta i 39-letni mężczyzna – zginęło na miejscu. Ich 3-letni synek trafił do szpitala ze złamaną nogą. Para osierociła łącznie troje dzieci – w domu czekało na nich jeszcze dwoje starszych synów, w wieku 8 i 9 lat.
Grzegorz G. sprawca wypadku w Jamnicy. Kim jest?
Sprawcą wypadku był 37-letni mężczyzna. Prowadził luksusowe audi S7. W wyniku zdarzenia został ranny i trafił do szpitala. Przeszedł tam operację. Szybko się okazało, że prowadzący sportowy samochód był kompletnie pijany!
– Grzegorzowi G. przedstawiono zarzut spowodowania wypadku drogowego ze skutkiem śmiertelnym w stanie nietrzeźwości oraz kierowania pojazdu w stanie nietrzeźwości. Podejrzany nie przyznał się do popełniana zarzucanych mu przestępstw oraz skorzystał z prawa do odmowy składania wyjaśnień – informuje Adam Cierpiatka, szef Prokuratury Rejonowej w Stalowej Woli.
Pijany kierowca zabił rodziców trójki dzieci
37-letni mężczyzna miała ponad 1,7 promila alkoholu we krwi! Prokurator zaznaczył, że Grzegorz G. pędził samochodem z prędkością co najmniej 120 km na godzinę. – Pod koniec kwietnia miał odebrane uprawnienia do kierowania pojazdami za przekroczenie prędkości – dodaje Cierpiatka.
Szef stalowowolskiej prokuratury zdementował też pojawiające się w sieci plotki, mówiące o tym, że 37-letni sprawca wypadku miał jakieś powiązania z osobami pracującymi w wymiarze sprawiedliwości. Internauci z pełnym przekonaniem pisali, że matka sprawcy jest sędzią albo prokuratorem. Te informacje śledczy zdementowali.
Grzegorz G. ze wsi Stale. Kim jest sprawca wypadku w Jamnicy?
Grzegorz G. pochodził ze wsi Stale oddalonej od Jamnicy, gdzie doszło do wypadku, o kilkanaście minut. Matka mężczyzny nie chciała z nami rozmawiać. Ojciec 37-latka zaznaczył, że jest w traumie. Przekonywał, że jego syn miał uprawnienie do kierowania i że nigdy wcześniej nie prowadził po alkoholu. Nie chciał uwierzyć, że jego syn w momencie zdarzenia jechał z prędkością przekraczającą 120 km/h, co potwierdziła już prokuratura.
– Ile jest wypadków w tygodniu w Polsce? Wszystkimi się zajmujecie? Syn miał prawo jazdy! – mówił w rozmowie z Super Expressem ojciec Grzegorza G.
Grzegorz G., „Broda”. Kim jest sprawca tragedii w Jamnicy
We wsi Stale Grzegrz G. jest znany jako „Broda”.
– On tu nie mieszkał, tylko do rodziców przyjeżdżał. Jeździł gdzieś po Stanach, studiowała gdzieś. Nie wiem, czy w Krakowie, czy Rzeszowie, ale tam też mieszkał. Rodzice mu chyba za wynajem płacili. On tu z nami się nie kumplował. Miał raczej kolegów w Tarnobrzegu i Rzeszowie. To taki wielki pan był. Czasem tu wypił z nami piwko, ale raczej nie jeździł napity – relacjonują koledzy Grzegorza G.
Mieszkańcy wsi Stale również zdementowali powtarzaną przez internautów wiadomość o tym, że bliska rodzina 37-latka jest związana z wymiarem sprawiedliwości. On sam miał być zawodowo związany z branżą informatyczną. Wkrótce sąd może zadecydować o tymczasowym areszcie dla Grzegorza G.