Pani Justyna jest nie do zdarcia. Potworny wysiłek, aby zdobyć medal
Pani Justyna Cichocka z Przemyśla udział w profesjonalnych zawodach strażackich bierze od trzech lat. Na początku były to zawody w Polsce, potem odnosiła sukcesy w Europie, by w końcu pokazać się z najlepszej strony na świecie. Aby zdobyć mistrzostwo, musiała zmierzyć się z morderczymi konkurencjami.
Jak sama mówi, startuje w pełnym umundurowaniu oraz przypiętym na twarzy aparatem ochrony układu oddechowego. Do tego ważący 20 kg pakiet.
W takim ekwipunku musimy wbiec na 3 piętro. Tam zostawiamy 20 kg paczkę, którą mieliśmy na plecach i na linie wciągamy drugi 20 kilogramowy pakiet na samą górę. Potem zbiegamy i trzeba się zmierzyć z wyważaniem drzwi. To specjalnie przygotowana symulacja, którą pokonujemy uderzając młotem.
- wymieniała medalistka z Przemyśla.
To jednak nie koniec toru przeszkód.
Kiedy pokonamy „drzwi” mamy przed sobą slalom i przeciąganie nawodnionej liny wężowej oraz celowanie strumieniem wody do celu. Na koniec trzeba przez 30 metrów przeciągnąć manekina ważącego 80 kg.
- podsumowała Justyna Cichocka. Dla pięknej funkcjonariuszki z Przemyśla najtrudniejszy jest właśnie ostatni etap – Przeciąganie manekina jest już największym wysiłkiem, bo jesteśmy wówczas już bardzo zmęczeni. Jednak po ukończeniu radość jest wielka – podsumowała 28-latka.
Koniec sezonu dla dumy podkarpackich strażaków
Justyna Cichocka jest bardzo drobna i niższa niż większość spośród 80 kobiet w mundurze strażackim, które startowały razem z nią w zawodach. Z Polski pojechały dwie, w sumie na zawodach startowało ponad 400 zawodników z całego świata. Medalistka z Podkarpacia zapowiada, że na ten rok kończy już zmagania wśród strażaków, ale od przyszłego sezonu znów stanie w szranki z najlepszymi.
Niebywały sukces pani Justyny sprawił, że dumni z koleżanki są nie tylko mundurowi z PSP Przemyśl, ale i całe Podkarpacie.