20-letniego mieszkańca Rzeszowa zatrzymano, kiedy po „ostatnim gwizdku” kończącym mecz pomiędzy drużynami Stal Mielec i Legia Warszawa, wbiegł na murawę. Kibic został ujęty przez ochroniarza w chwili, kiedy robił sobie zdjęcie z jednym z piłkarzy. Za selfie przyjdzie mu teraz słono zapłacić. Dlaczego? W świetle ustawy o bezpieczeństwie imprez masowych, takie zachowanie traktowane jest jako zakłócenie przebiegu imprezy masowej. „Kto w czasie trwania masowej imprezy sportowej, w tym meczu piłki nożnej, wdziera się na teren, na którym rozgrywane są zawody sportowe, albo wbrew żądaniu osoby uprawnionej miejsca takiego nie opuszcza, podlega grzywnie nie mniejszej niż 180 stawek dziennych, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 3.”
Policjanci przebadali kibica alkomatem, który wskazał w jego organizmie blisko 1,5 promila alkoholu.
- Mieszkaniec Rzeszowa tłumaczył swoje zachowanie emocjami, jakie towarzyszyły mu podczas meczu i wypitym alkoholem. Dodatkowo oświadczył, że nie był świadomy, iż wejście na murawę jest przestępstwem - informuje KPP Mielec.
W poniedziałek sąd ukarał 20-latka karą grzywny w wysokości 1800 złotych. Po sobotnich rozgrywkach, mieleccy policjanci wszczęli również czynności w sprawie posiadania i odpalenia rac świetlnych przez kibiców.
Zobacz również: Ropczyce. Jechał rowerem totalnie pijany, a to nie wszystko! Dostał mandat 2,5 tys. zł