Przez Podkarpacie przeszła potężna śnieżyca
Śnieg na Podkarpaciu pozbawił tysiące ludzi prądu oraz zablokował drogi. Minione dni od soboty 2 grudnia do poniedziałku 4 grudnia okazały się wyjątkowo trudnym okresem dla strażaków. Wcześniej informowaliśmy o 200 interwencjach i wyjątkowo silnych opadach śniegu z soboty na niedzielę oraz o przerwach w dostawie prądu. Okazuje się, że przez cały weekend doszło do aż 300 wyjazdów do zablokowanych dróg oraz chodników, połamanych drzew oraz zerwanych linii energetycznych. Najgorzej na Podkarpaciu było w Bieszczadach, okolicach Jarosławia oraz Przemyśla.
- Aż 286 razy wyjeżdżali podkarpaccy strażacy od soboty do poniedziałku do usuwania skutków silnych opadów śniegu w naszym regionie. Nasze działania polegały głównie na usuwaniu połamanych gałęzi, konarów i drzew leżących na jezdniach, posesjach, chodnikach i liniach energetycznych. Najwięcej interwencji odnotowaliśmy w powiatach przemyskim, jarosławskim i bieszczadzkim. Na szczęście nikomu nic się nie stało, nikt nie został ranny. Apelujemy do właścicieli, administratorów i zarządców budynków o sprawdzenie grubości pokrywy śniegu na dachach. Pamiętaj, że metr sześcienny śniegu może ważyć nawet kilkaset kilogramów, co stanowi ogromne dodatkowe obciążenie dla konstrukcji budowlanej i może doprowadzić do tragedii - powiedział bryg. Marcin Betleja rzecznik prasowy Podkarpackiego Komendanta Wojewódzkiego Państwowej Straży Pożarnej.
Na zdjęciach z Podkarpacia widać, że strażacy mieli ręce pełne roboty. O każdej porze dnia i nocy musieli przedzierać się ośnieżonymi drogami do połamanych drzew i na ostrym mrozie siłować się z powalonymi drzewami.