Jedni znakomicie bawili się przy dobrej muzyce, inni używali niedozwolonych wspomagaczy. Policja zatrzymała siedem osób podczas tegorocznej rockowej imprezy na Podkarpaciu. Niedozwolonymi substancjami dzielono się na polu namiotowym i parkingach.
Jako pierwszy, już w czwartek, wpadł 23-latek z Bydgoszczy. Policjanci zauważyli, że mieli coś w charakterystycznym młynku i wysypuje na banknot dwudziestozłotowy. Okazało się, że imprezowicz miał przy sobie reklamówkę z suszem. Tego samego wieczoru w areszcie wylądował 36-latek z Lubaczowa. Tym razem w białym woreczku była kokaina.
Kolejnego dnia policjanci również nie mogli się nudzić. - Kobieta i mężczyzna palili lufki. Podczas legitymowania okazało się, że byli to dwaj 23-latkowie i 19-latka, wszyscy to mieszkańcy Biłgoraja w województwie lubelskim. Jeden z 23-latków przyznał się, że susz, który paliła jego koleżanka, jak również ten, który zapalił on, należy do niego. Mężczyzna oddał policjantom pozostały susz, który przy sobie posiadał - informuje zespół prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Rzeszowie.
Ostatniego dnia podczas jednej interwencji wpadły cztery osoby. 22-latek z powiatu brzozowskiego miał w ręce skręta, 33-latek z powiatu włoszczowskiego w popłochu próbował ukryć pojemnik z suszem w namiocie, woreczki z suszem znaleziono też w namiocie 33-latka z powiatu brzozowskiego. Ostatnim "szczęśliwcem" był 20-latek z powiatu tomaszowskiego, który na widok patrolu próbował ukryć skręta za plecami.
Wszyscy odpowiedzą teraz za posiadanie narkotyków lub posiadanie i ich udzielanie.
Polecany artykuł: