Tarnobrzeg. Pijany kierowca przyjechał na dozór policyjny
W okolicy Tarnobrzega, a dokładniej w Baranowie Sandomierskim, 49-letni mężczyzna zjawił się na lokalnym posterunku. Ewidentnie już wcześniej nie był wzorowym obywatelem, ponieważ miał wyznaczony dozór policyjny. Osoba z takim dozorem co pewien określony czas musi stawiać się w wyznaczonym punkcie policyjnym, aby meldować, że nie opuściła swojego miejsca pobytu. To środek zapobiegawczy, gdy istnieje silne podejrzenie, że osoba o coś oskarżona może próbować zbiec i unikać wymiaru sprawiedliwości.
Mężczyzna z Baranowa Sandomierskiego w poniedziałek 20 listopada przyjechał na posterunek, aby się pokazać i złożyć podpis. Podczas tej czynności jeden z policjantów wyczuł od niego alkohol. Idąc za przeczuciem wyszedł za "podopiecznym" z budynku. Nie pomylił się, bowiem zobaczył jak 49-latek wsiada do samochodu! Natychmiast został poddany badaniu alkomatem, który pokazał zawrotne 2,59 promila. Biorąc pod uwagę, że cała sytuacja miała miejsce około 9 rano, wynik jest tym bardziej "imponujący".
Na szczęście mężczyzna prędko nie wsiądzie za kółko - a przynajmniej trzeba mieć taką nadzieję - jako, że ze skutkiem natychmiastowym stracił prawo jazdy. Usłyszał także zarzut prowadzenia pod wpływem alkoholu. Wkrótce stanie przed sądem, który zadecyduje o jego dalszych losach. Mężczyźnie z okolic Tarnobrzega grozi do 2 lat więzienia. Pijani kierowcy i piraci drogowi to prawdziwa plaga. Przeczytaj też o czołowym zderzeniu dwóch BMW.