Kopki k. Rudnika to mała miejscowość na Podkarpaciu, o której stało się głośno za sprawą zabójstwa, do którego doszło 30 marca 2021. Przypomnijmy, tego feralnego dnia do drzwi domu, w którym Magdalena mieszkała razem z rodzicami, zapukał ojciec dzieci, Jochen V., obywatel Niemiec, wraz z kuratorem i psychologiem. Wcześniej rodzina mieszkała w Niemczech, dzieci miały niemieckie obywatelstwo i tam się wychowywały. Magdalena V. wyjechała jednak z Niemiec i zamieszkała w rodzinnej wsi. W związku z tym, że kobieta wyjechała wraz z dziećmi z ich rodzinnego kraju, ojciec wystąpił do sądu o ich powrót do Niemiec. Kobieta jednak za nic nie chciała oddać dzieci mężowi - pod pretekstem przygotowania dzieci do podróży, zabrała je do łazienki i tam zabiła Julkę i Mateuszka, a potem siebie.
Zobacz też: 41-letnia Magdalena ZABIŁA dzieci i siebie! Sąsiedzi wstrząśnięci tragedią w Rudniku [NOWE FAKTY]
Kopki: Zabiła dzieci i siebie. Śledztwo umorzone
Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Tarnobrzegu prok. Andrzej Dubiel powiedział w środę PAP, że śledztwo w zakresie zabójstwa dzieci zostało umorzone z uwagi na śmierć sprawcy, czyli matki dzieci. Prokuratura w trakcie czynności sprawdzała także, czy Magdalenę V. ktoś namawiał do popełnienia samobójstwa; w tym zakresie śledztwo zostało także umorzone z braku dowodów na udział osób trzecich.
- Do domu wszedł kurator sądowy i psycholog. Wówczas kobieta, pod pozorem ostatnich przygotowań dzieci do podróży, weszła z nimi do łazienki i zamknęła drzwi na zamek – opowiadał wówczas prok. Dubiel.
Zobacz również: Kopki k. Rudnika. Matka ZABIŁA dzieci i siebie. Rzecznik Praw Dziecka uważa, że należało oddać je OJCU
Dalsza część artykułu poniżej galerii zdjęć z miejsca zdarzenia:
Dodał, że gdy z wewnątrz zaczęły dobiegać odgłosy szarpaniny, szamotaniny otworzono łazienkę, ale było za późno.
- W łazience znaleziono ciała matki i dzieci. Wszyscy mieli rany kłute klatek piersiowych. Wezwano pogotowie, podjęto reanimację, ale ich życia nie udało się uratować – zaznaczył prokurator.
Jak wynika z informacji przekazanych przez PAP, z głównego śledztwa prokuratura wyłączyła do odrębnych postępowań wątek dotyczący niedopełnienia obowiązków służbowych przez policjantów i kurator sądowego, którzy mieli przymusowo odebrać dzieci od matki i oddać je pod opiekę ojca. Chodzi o to, że policjanci na prośbę kuratora nie weszli do domu i nie asystowali przy wykonywaniu czynności odbierania dzieci.