Na przejściach granicznych polsko-ukraińskich trwa protest kierowców i rolników
Polscy przewoźnicy od 6 listopada blokują drogi dojazdowe na przejściach granicznych w Dorohusku i Hrebennem w województwie lubelskim oraz na Podkarpaciu Przewoźnicy domagają się m.in. wprowadzenia zezwoleń komercyjnych dla firm ukraińskich na przewóz rzeczy, z wyłączeniem pomocy humanitarnej i zaopatrzenia dla wojska ukraińskiego, zawieszenie licencji dla firm, które powstały po wybuchu wojny na Ukrainie i przeprowadzenie ich kontroli.
W czwartek, 23 listopada rozpoczęła się blokada kolejnego przejścia granicznego. Tym razem w Medyce na Podkarpaciu. Do protestujących kierowców dołączyli rolnicy, którzy planują kontynuować swój protest 24 godziny na dobę do 3 stycznia, choć pierwotnie mieli blokować granicę do soboty, 25 listopada. Domagają się m.in. dopłat do kukurydzy oraz niższego podatku rolniczego.
Kolejka samochodów ciężarowych z każdym tygodniem się wydłuża. W ostatnich dniach sięgała Rogożna pod Łańcutem. Były też momenty, że była krótsza, sięgała Nowosielec pod Przeworskiem. Rząd niewiele robi, by zażegnać kryzys na przejściach granicznych. Ukraina zaoferowała ewakuację swoich kierowców z gigantycznego korka, bo to w dużej mierze ukraińscy kierowcy czekają na odprawę. Jest bardzo dużo lawet z samochodami zarówno nowymi jak i używanymi. Czas oczekiwania na wjazd na Ukradnę waha się od kilku do kilkunastu dni.