Właściciel koziej ferajny spod Przemyśla uratował malutką, chorą kózkę z rzeźni. Chore koźlątko miało zostać zabite, jednak dostało swoja drugą szansę. Od razu było widać, że jest chore. Weterynarze z Lecznicy Ada natychmiast określili stan kózki jako bardzo ciężki i zdiagnozowali m.in. anemię. Leczenie rozpoczęto od razu. Okazało się, że niezbędna będzie transfuzja krwi! Właściciel koziego stada przyprowadził do Lecznicy jeszcze jedną, tym razem całkowicie zdrowa kozę i pobrano od niej krew, którą przetoczono chorej kopytnej koleżance.
Zobacz też: Bieszczady. Spotkanie oko w oko z niedźwiedziem! Warczał i ryczał w kierunku turystów
Zdrowa koza oddala krew i bez żadnego uszczerbku wróciła do swojego stada, chora kózka została w lecznicowym boksie, gdzie wtłaczano jej bezcenny lek, jakim okazała się krew zdrowej kozy. Po transfuzji chora kózka dochodzi do siebie.