Policjanci pod nadzorem prokuratora wyjaśniają okoliczności tragicznego wypadku, do jakiego doszło w środę (1.06) w Kozodrzy (pow. ropczycko-sędziszowski) na Podkarpaciu. Samochód ciężarowy potrącił dziewczynkę, która, prawdopodobnie skręcając rowerem, wjechała wprost przed nadjeżdżający pojazd. Niestety pomimo prowadzonej na miejscu reanimacji, życia 10-latki nie udało się uratować.
Zobacz też: Kozodrza: Faustynka miała tylko 10 lat. Zginęła w Dzień Dziecka. "Ból, którego nie da się opisać"
– Do tragicznego w skutkach wypadku drogowego doszło przed godz. 15.00, w miejscowości Kozodrza. Jak wstępnie ustalili funkcjonariusze, kierująca rowerem 10-letnia mieszkanka gminy Ostrów, prawdopodobnie podczas skrętu, wjechała wprost przed jadącego w tym samym kierunku, ciężarowego mercedesa. Pomimo prowadzonej na miejscu reanimacji, życia dziecka nie udało się uratować – relacjonują, zajmujący się sprawą, funkcjonariusze Komendy Powiatowej Policji w Ropczycach.
35-letni kierowca ciężarówki był trzeźwy. – Na miejscu policjanci wykonali oględziny oraz zabezpieczyli ślady. Teraz pod nadzorem Prokuratury Rejonowej w Ropczycach wyjaśniane będą dokładne okoliczności tego tragicznego wypadku – zapowiadają mundurowi.
Pod kołami zginęła 10-letni mieszkanka Kozodrzy, była zaledwie kilkadziesiąt metrów od swojego domu.
Dziewczynka 15 maja przystępowała do pierwszej komunii. To niestety była jej ostatnia ziemska uroczystość. Rodzinna radość zamieniła się w żałobę. Na miejscu tragedii po wypadku, w którym zginęło dziecko, nie ma już śladu, jednak mieszkańcy Kozodrzy mają rozdarte serca. Ocierają łzy i z trwogą mówią o tym tragicznym Dniu Dziecka w ich miejscowości.
– Boże taka tragedia. Jak teraz żyć. Przecież to takie dzieciątko. Byłam na komunii popatrzeć na te dzieci, bo co roku chodzę, widziałam ją w tej białej sukieneczce, a teraz przyjdzie ją pochować. To jest taka tragedia dla rodziny. W sekundzie wali się świat i nic już nie ma sensu. Stanąć nad grobem dziecka to jest niewyobrażalny ból. Niech Bóg ma ją w opiece i weźmie do raju, a rodzinie pomoże przez to przejść – mówi sąsiadka Faustynki N.
Do tragedii doszło obok szkoły w Kozodrzy. Dziewczynka najprawdopodobniej chciała skręcić, ale nie rozejrzała się i wjechała wprost pod tira. Okoliczności jej śmierci ma wyjaśnić trwające śledztwo policji i prokuratury. Ludzie we wsi nie mówią o niczym innym i każdy przezywa dramat, który dotknął rodzinę Faustynki.