W piątek rano policjanci poinformowali o zdarzeniu, do którego doszło w poniedziałek (3 października) około godziny 19.00 w Krasnem. Policjantka z wydziału prewencji rzeszowskiej komendy, będąca po służbie, jechała ze znajomymi w kierunku Łańcuta.
- W Krasnem zauważyła, że poruszająca się przed nimi skoda, jedzie całą szerokością jezdni. Kierujący zjeżdżał na sąsiedni pas lub zahaczał o krawężnik. Podejrzewając, że może być pijany, próbowali zatrzymać auto - przekazuje KMP Rzeszów.
Jak przekazują mundurowi, udało się to w momencie, kiedy kierowca zatrzymał się przed skrętem z drogi głównej na przydrożną posesję. Swoim samochodem zajechali mu drogę, a policjantka podbiegła do pojazdu, otworzyła drzwi i wyciągnęła kluczyki ze stacyjki, uniemożliwiając tym samym kierowcy, dalszą jazdę.
- Wspólnie ze znajomymi nie pozwoliła kierującemu oddalić się z miejsca. Nie dość, że od mężczyzny czuć było alkohol, to jeszcze jego mowa była bełkotliwa - czytamy w komunikacie KMP Rzeszów.
Zawiadomieni o zdarzeniu funkcjonariusze ruchu drogowego na miejscu potwierdzili, że 49-letni mieszkaniec powiatu rzeszowskiego był pijany. Badanie wykazało w jego organizmie ponad 3,2 promila. Funkcjonariusze zatrzymali mężczyźnie prawo jazdy, zabezpieczyli samochód, a 49-latka przewieźli do izby wytrzeźwień. Za kierowanie pojazdem w stanie nietrzeźwości grozi kara do 2 lat pozbawienia wolności.