Po raz ostatni Marcin J. był widziany w piątek w późnych godzinach wieczornych w parku leśnym Dębina znajdującym się w Krościenku Wyżnym (powiat krośnieński). Od tego czasu rodzina zaginionego nie miała z nim kontaktu. Rozpoczęto poszukiwania.
W akcji brali udział strażacy z Krosna, Krościenka Wyżnego oraz przysiółka Pustyny. Ponadto w akcję zaangażowała się Grupa Ratowniczo-Poszukiwawcza "Legion Gerarda" z Korczyny, a także bieszczadzkie Górskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe wraz z psem poszukiwawczym i jego przewodnikiem.
Jak się okazuje, to właśnie trop złapany przez psa pomógł w ustaleniu miejsca, w którym znajdowały się zwłoki. Okazało się, że ostatni ślad prowadził do pobliskiego stawu znajdującego się w parku. Strażacy najpierw przy pomocy łódki próbowali poruszali się po stawie, próbując odnaleźć ciało. Później zdecydowano się na wypompowanie wody.
Wtedy dokonano makabrycznego odkrycia. W stawie znajdowały się zwłoki mężczyzny. Ciało decyzją prokuratora zostało zabezpieczone do badań sekcyjnych. Dalsze śledztwo w tej sprawie będzie prowadzić policja pod nadzorem prokuratury. Kluczowe będzie wyjaśnienie, czy do śmierci mężczyzny mogły przyczynić się osoby trzecie.