Policja zakończyła poszukiwania zaginionej lekarki. Ich finał jest tragiczny
Jak przekazała rzeszowska "Gazeta Wyborcza", 50-letnia lekarka, zamieszkała w miejscowości Potok niedaleko Krosna, a pracująca na co dzień w jednej z przychodni w Jaśle, zaginęła w niedzielę, 8 grudnia. Komenda Miejska Policji w Krośnie poinformowała, że 50-latka wyszła z domu w niedzielę (8 grudnia) około godziny 15 i nie wracała. Od tamtego czasu nie nawiązała również kontaktu z rodziną. Bliscy niemal natychmiast zaalarmowano służby i rozpoczęto akcję poszukiwawczą.
Przełom w sprawie zaginięcia lekarki nastąpił we wtorek, 10 grudnia. W rodzinnej miejscowości odnaleziono jej zwłoki...
- Ciało zauważył jeden z mieszkańców Potoka, przy polnej drodze, ok. 300 metrów od domów. Informację o tym dostaliśmy o godz. 11:30 - przekazał "Wyborczej" Paweł Buczyński z Komendy Powiatowej Policji w Krośnie.
Służbo szybko udało się potwierdzić, że zmarła to poszukiwania 50-latka. Na miejsce pracowała policja pod nadzorem prokuratora. Na ten moment nie wiadomo, jakie mogły być przyczyny ani okoliczności tej tragedii.
- Prokurator zdecyduje, czy ciało zostanie zabezpieczone do badań sekcyjnych, czy wydane rodzinie, jeśli okaże się, że nie ma żadnych wątpliwości, co do przyczyny śmierci - powiedział Buczyński.