W ferworze świątecznych przygotowań proboszcz jednej z podprzemyskich parafii odebrał telefon od nieznajomej osoby. W słuchawce miał usłyszeć, że środki, którymi dysponuje, są zagrożone i musi szybko działać, aby nie stracić pieniędzy. Duchowny bezrefleksyjnie robił wszystko to, co mówił głos w słuchawce. Przelał pieniądze ze swojego konta i w końcu zrozumiał, że mógł zostać oszukany. Ksiądz proboszcz udał się na policję. - 18 grudnia policjanci otrzymali zgłoszenie, które złożył 51-letni mieszkaniec gminy Przemyśl. Mężczyzna zgłosił, że utracił ponad 30 tys. zł - informowała Joanna Golisz z przemyskiej Policji.
W tej sprawie toczy się postępowanie z art. 286 paragraf 1 Kodeksu Karnego: Kto, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, doprowadza inną osobę do niekorzystnego rozporządzenia własnym lub cudzym mieniem za pomocą wprowadzenia jej w błąd albo wyzyskania błędu lub niezdolności do należytego pojmowania przedsiębranego działania, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8.
- Oszustwa dokonano na policjanta i poinformowano 51-latka, że środki na koncie są zagrożone. Na chwilę obecną trwają czynności zmierzające do ustalenia sprawców tego zdarzenia - dodała rzecznik prasowa Komendy Miejskiej Policji z Przemyśla. Policjantka nie ujawniła, czy ksiądz przekazał środki ze swojego prywatnego konta czy też konta parafii, którym dysponował. Z poszkodowanym księdzem nie udało się nam skontaktować.