Są razem od ponad dekady. Ciągle w wynajmowanych lokalach, ciągle marząc o swoim kawałku miejsca na ziemi. Znaleźli taki w Tryńczy. Półtora roku temu postawili wszytko na jedną kartę i zaryzykowali. Wzięli kredyt i kupili bardzo stary drewniany dom z niewielką działką. Wszystko do remontu. Wspólnie zrobili pierwszy krok, by spełniać swoje marzenie. Później okazało się, że jedna pensja ojca rodziny, z której żyje pięć osób, to za mało, by samodzielnie remontować dom. Piotr Kiełbowicz (35 l.) jest budowlańcem. Sam zajmuje się całym remontem w swoim wymarzonym domu, po pracy. Barbara Nowosiad-Kiełbowicz (38 l.) nie pracuje. Została w domu z trójką swoich pociech: Pawłem (8 l.), Julką (5 l.) i Lenką (2 l.). Rodzina zdecydowała się poprosić o pomoc.
Zobacz też: Przerażający wypadek na DK 19! Holowana ciężarówka nagle uderzyła w forda. Wśród rannych jest dziecko
– Ja wychowałam się w domu dziecka w Mysłowicach. Piotra poznałam, szukając swoich korzeni na Podkarpaciu. Moja mama nigdy nie była w stanie się mną opiekować. Sama mieszka w Domu Pomocy Społecznej. Chciałabym stworzyć dla swoich dzieci godne warunki do życia – rozpoczyna swoją opowieść Pani Barbara. – Dopiero niedawno udało się nam podpiąć kanalizację i nie musimy wychodzić do ubikacji na dwór. Cały dom, w którym mieszkamy, nadaje się do generalnego remontu. Mamy stare piece kaflowe, dach w bardzo złym stanie, spróchniałe ściany, bez ocieplenia... w domu jest wilgoć, grzyb na ścianach i z tego powodu najmłodsza Lenka ciągle choruje. Warunki do życia są ciężkie. Oboje staramy się mimo ciężkiej sytuacji stawać czoła wszelkim problemom. Mój mąż ciężko pracuje na budowie każdego dnia, aby dzieci zawsze miały ciepło w domu i aby na stole czekał ciepły obiad – relacjonuje kobieta. – Ja w związku z tym, że na co dzień opiekuję się trójką moich pociech, nie mogę podjąć pracy zawodowej na pełny etat. Mimo to nie wyobrażam sobie polegać jedynie na mężu i dodatkach socjalnych, dlatego ja również staram się ratować budżet domowy. Zajmuję się rękodziełem. Własnoręcznie robię łapacze snów i makramy. Dzięki temu zawsze wpada dodatkowo parę złotych, tak bardzo przydanych przy gruntownym remoncie – podsumowała mama.
Rodzina założyła internetową zrzutkę, gdzie można ich wspomóc i wpłacać pieniądze na remont domu. Ponadto matka sprzedaje swoje prace, by ich marzenie ziściło się szybciej. Zainteresowanie łapaczami snów jest ogromne, a cel szczytny. – Tak bardzo chciałabym, aby moje dzieci mogły mieszkać w domu, który jest dla nich schronieniem, a nie zagrożeniem. Dlatego proszę o pomoc. Choć jest mi trudno o tym pisać, ale chodzi o moje dzieci, a dla nich pragnę jak najlepszego życia. Proszę Was o wsparcie finansowe, byśmy mogli cieszyć się godnymi warunkami do życia, albo o kupowanie moich łapaczy snów. Nam to pomoże zmienić życie, a w Waszych sypialniach pomoże zatrzymać dobre sny – rekomenduje rękodzielniczka.
Kobieta sprzedaje soje wyroby na portalu społecznościowym.
Masz podobny temat? Napisz do autora tekstu: [email protected].