Mieszkańcy Podkarpacia, którzy w ostatnim czasie próbowali kupić szczepionki, odbili się od ściany.
Róża Fijołek (36 l.) z Jarosławia: – Mam troje małych dzieci, sama z mężem pracuję. Wszyscy mamy kontakt z dużą ilością osób. Dzieciaczki chodzą do przedszkola, już mały katarek je dyskwalifikuje. Przez koronawirus są takie restrykcyjne obostrzenia, że postanowiliśmy z mężem coś zrobić, żeby zapobiec ciągłym zwolnieniom chorobowym. Nie możemy sobie pozwolić, żeby cały sezon grypowy siedzieć z dziećmi w domu na zwolnieniu, bo nie będą mogły pójść do szkoły czy przedszkola. Postanowiliśmy się zaszczepić, chociaż nigdy wcześniej tego nie robiliśmy. W naszej przychodni pani powiedziała, żeby samemu kupić sobie szczepionkę na grypę, bo oni nie mają. W aptece zapisałam się na listę oczekujących, ale straciłam już nadzieję. Przecież lekarz powinien przebadać nas przed podaniem szczepionki, a tu tylko teleporady. Nie wyobrażam sobie, co to będzie.
Renata Michalik (33 l.) z Przeworska: – Co roku kupowałam szczepionkę dla dziadków. Oni zawsze dmuchali na zimne. Ja sama jakoś nigdy na to nie zwracałam uwagi. To starsze osoby, bardziej narażenie na choroby, a teraz to już w ogóle dbamy o nich. Chcieliśmy, żeby i w tym roku zaszczepili się, żeby chociaż trochę zminimalizować ryzyko zachorowania na grypę, o koronawirusie nie wspominając, bo teraz to nic nie wiadomo, ale w kilku aptekach w Przeworsku pocałowałam klamkę. „Szczepionek nie mamy, nie wiadomo kiedy będą, proszę przychodzić, pytać” – wszędzie słyszałam. Dramat.
W przychodni w Jaśle, gdzie przyjmują lekarze rodzinni, w recepcji słyszymy: – Nie mamy szczepionek. Nie było ich w ogóle i w ogóle nie wiadomo czy będą w tym roku. Proszę spróbować kupić na własną rękę w aptece.
Europosłanka z naszego regonu już kilka dni temu podnosiła ten problem. – Na Podkarpaciu, po skontaktowaniu się z ponad setką aptek i 40 przychodniami, w takich miastach jak m.in.: Rzeszów, Krosno, Jasło, Mielec, Sanok Przemyśl czy Tarnobrzeg, nie znaleźliśmy ani jednej szczepionki na grypę. Mało tego, wciąż nie ma pełnej informacji, kiedy szczepionka się pojawi, dla kogo ona będzie dostępna – alarmowała 30 września Elżbieta Łukacijewska, podkarpacka europosłanka Platformy Obywatelskiej.
Służby wojewody podkarpackiego nie potrafią odpowiedzieć na pytanie ile i kiedy szczepionek trafi do naszego regionu.
– Wojewoda jest w stałym kontakcie z Ministerstwem Zdrowia w sprawie zapewnienia szczepionek przeciw grypie. Jednak jako organ nie odpowiada za dystrybucję szczepionek na terenie województwa. Wszystkie pytania w tym zakresie należy kierować do Ministerstwa Zdrowia – informuje Michał Mielniczuk, rzecznik prasowy wojewody podkarpackiego.
Służby wojewody informowały, że szczepionki na pewno mają być na przełomie października i listopada. Pierwsza niewielka partia, choć nie wiadomo ile, może trafić na Podkarpacie pod koniec tego tygodnia lub na początku następnego. Żadnych konkretnych danych.
Ministerstwo Zdrowia 6 października nie doniosło się w ogóle do pytania, czy szczepionki przeciw grypie trafiły na Podkarpacia, kiedy ewentualnie trafią i ile ich będzie.
Masz podobny temat? Napisz od autora tekstu: [email protected].