Lama Uszatek przyjechała do farmy w Jaworniku Polskim (powiat przeworski) w poniedziałek. Chwilę później, przestraszona uciekła z zagrody! Co przeraziło urocze stworzenie? Właściciel The Farm Jawornik Polski opisywał, że weszła do stajni, przywitała się z innymi zwierzętami, ale przestraszyła się szczekającego szczeniaka. Po czym staranowała płot i wydostała się poza ogrodzenie. Lamy to bardzo przyjazne, łagodne i towarzyskie zwierzęta, ale niestety też bardzo łatwo je przestraszyć.
- Gdy poczują zagrożenie, bronią się ucieczką. Nie zdążyła jeszcze oswoić się z nami i nowym miejscem. Była zestresowana i jeszcze nieufna - mówił właściciel Uszatka, Leszek Smajdor.
Chociaż Uszatek ma prawie 2 metry wzrostu i 70 kg wagi, przestraszył go szczeniaczek i lama uciekła do pobliskiego lasu. Opiekunowie od razu wszczęli poszukiwania lamy. Chodzili po lesie i tropili zwierzę po jego śladach, ale te znikały pod padającym śniegiem. W kilku miejscach zostawili dla Uszatka marchewki, żeby zwabić uciekiniera. Przyprowadzono też inne lamy by "przywołały" Uszatka, bo lamy to stadne zwierzęta, ale nie udało się. Brązowy zwierzak wciąż samotnie uciekał przez lasy w śniegu nieświadom zagrożenia jakie na niego czyha.
Na szczęście w czwartak rano właściciel The Farm Jawornik Polski przekazali cudowne wiadomości!
- Odnalazła się nasza Lama. Uszatek teraz poznaje wszystkich mieszkańców farmy. Łącznie z Niko, psem który go przeraził. Chcieliśmy podziękować wszystkim, którzy nam pomagali. Szczególnie dwóm paniom, które w lesie pomagały nam go szukać i go pomogły złapać. Te osoby są na tyle skromne, iż nie chciały aby im zrobiono zdjęcie lub nawet wspomnieć je z imienia i nazwiska. Dziękujemy z całego serca za pomoc - czytamy w komunikacie.
Uszatek wygląda jakby ktoś obciął mu uszy, ale tak naprawdę sam sobie je odmroził.
- Wybraliśmy go, żeby się nim zaopiekować, żeby miał dobre życie. On jest po prostu do kochania - mówi ze wzruszeniem Leszek Smajdor. Na szczęście historia Uszatka na gigancie zakończyła się "happy endem".