Leżachów: Nie możemy wejść na grób naszych bliskich! Gmina sprzedała las z historyczną mogiłą

i

Autor: Beata Olejarka/SUPER EXPRESS Leżachów: Nie możemy wejść na grób naszych bliskich! Gmina sprzedała las z historyczną mogiłą

Leżachów: Nie możemy wejść na grób naszych bliskich! Gmina sprzedała las z historyczną mogiłą [Zdjęcia, wideo]

2021-06-17 10:12

Las w Leżachowie był miejscem tragicznej śmierci m. in.17 osób z terenów obecnego powiatu przeworskiego i jarosławskiego, oraz kilku Żydów. Gmina Sieniawa sprzedała działkę ze zbiorowym grobem ofiar nazizmu. Nowy właściciel ogrodził teren betonowym płotem, zamykając dostęp do miejsca pamięci narodowej. Chociaż gmina jak i właściciel terenu zapewniają, że nie ma żadnego problemu z dostępem, to Józef Meszko z Manasterza, który odwiedzał tam ojca, oraz Julian Żołyniak i Piotr Skrzat, którzy mają tam wspólnego dziadka zapewniają, że od kiedy powstał mur, nie mogą wejść zapalić znicza na mogiłę.

Gmina sprzedała ziemię z mogiłą naszych bliskich

Leżachów. Zbiorowa mogiła w lesie

Miejsce pochówku jest wpisane w ewidencję miejsc pamięci narodowej IPN, jako mogiła zbiorowa ofiar terroru w Leżachowie. Las w tym miejscu kryje w sobie prochy 7 Polaków, Ukraińca, 2 Rosjan i 7 Żydów rozstrzelanych przez hitlerowców 29 lipca 1941 r. Do dzisiaj udało się ustalić nazwiska 10 ofiar. Mogiła leży około 70 metrów od drogi wojewódzkiej nr 870. Jest otoczona drzewami. Starsi mieszkańcy dokładnie pamiętają co wydarzyło się w tym miejscu.

- Leży tam mój tata. Mama opowiadała, że go zabrali i najpierw przetrzymywali w sieniawskiej cerkwi. Tam wszystkich torturowano, potem wywieziono do lasu w Leżachowie, związano im ręce i strzelano do nich. To było rano, popołudniu jeszcze ziemia, którą ich zasypali jeszcze się tam ruszała. Wszyscy wiedzieli co tam się stało. Potem wywieźli nas na roboty do Niemiec. Gdy wróciłem, od razu znalazłam miejsce, gdzie leży tata i cały czas je odwiedzałem. Do momentu aż powstał ten mur. Teraz już nie mogę tam pójść. Najpierw z tej firmy, która wykupiła teren od gminy mówili nam, że są tam daniele w okresie godowym i są agresywne, potem, że nie ma właściciela, i tak w kółko. Nie mogę odwiedzić zamordowanego ojca, Mikołaja Meszko. To bardzo przykre- wspomina Józef Meszko (84l) z Manasterza .

Gmina Sieniawa sprzedała mogiłę wraz z lasem

Zbiorowa mogiła została sprzedana wraz z lasem, mimo iż był tam obelisk ogrodzony cały czas odwiedzany przez bliskich ofiar, oraz mieszkańców pamiętających tę tragedie i ludzi, którzy chcieli pokazać dzieciom miejsce zbiorowego mordu, by mogli dotknąć historii. Dla tych którzy chcieli tam trafić, zaznaczono białe krzyże na drzewach od głównej drogi. Jednak gmina sprzedała ogromny teren lasu w ręce prywatne i nowy właściciel wybudował betonowy mur zagradzając dostęp do historycznej mogiły. Rodziny spoczywających w niej 17 osób bezskutecznie starają się o możliwość odwiedzenia grobu bliskich. Interwencje m. in. w Instytucie Pamięci Narodowej nic dają.

- Długo po wojnie nie wiedzieliśmy, gdzie pochowano dziadka. W końcu koło Sieniawy w leżachowskim lasku znaleźliśmy mogiłę ofiar hitlerowskiego terroru. Tam spoczął razem z innymi mieszkańcami nasz dziadek - Kazimierz Kraus. On był bardzo bogaty, wrócił z Szwajcarii. Miał sklep mięsny i za to został zamordowany. Jakieś dwa, może trzy lata temu gmina sprzedała działki razem z miejscem spoczynku zamordowanych, chociaż mogiła była zadbana, ogrodzona i opatrzona płytą z tablicą z napisem - "Mogiła zbiorowa zamordowanych przez hitlerowców w 1941 r. Niech spoczywają w spokoju.". Gmina zapewniała nas, że będzie możliwość dojścia do grobu. Nowy właściciel tez tak mówił.. Na tym się skończyło. Byliśmy kilka razy pod bramą. chcieliśmy wejść na teren lasu, który gmina sprzedała i zapalić świeczkę dziadkowi. Nigdy nam nie pozwolono- rozpaczają Julian Żołyniak(76 l) i Piotr Skrzat (69 l) z Jarosławia, którzy na mogile odwiedzali wspólnego dziadka.

-Pamięć o dziadku jest ciągle żywa w rodzinie. W momencie rozstrzelania miał 41 lat. Zabrali go razem z innymi z Szówska. Przetrzymywali w cerkwi w Sieniawie. Mama nosiła mu tam jedzenie. Potem gestapowcy wyprowadzili do pobliskiego lasu i zamordowali - dodają.

Czytaj też: Pociąg zderzył się z samochodem. Zginęła 23-latka. Tragedia w Brzeźnicy

Dlaczego Gmina Sieniawa sprzedała miejsce pamięci?

Mężczyźni nie mogą zrozumieć, dlaczego Gmina Sieniawa sprzedała miejsca pamięci narodowej.

- Gdyby to była pojedyncza mogiła, jakie czasem się zdarzają poza cmentarzami, to można zrozumieć, ale tu jest wojenna mogiła zbiorowa. Miejsce świadczące o naszej historii i wymagające upamiętnienia - uważają. - Jak to jest, że na grobie dziadka nie możemy znicza zapalić – pytają.

Gmina i przedstawiciele firmy: mogiłę można odwiedzać

Jednak sekretarz Gminy Sieniawa, Barbara Matyja, zaznaczyła, że osoby, których bliscy spoczywają w mogile nie mówią prawdy do końca i nie mają potwierdzenia w dokumentacji przesłanej do odpowiednich instytucji, zarówno przez właściciela, jak i lokalne władze. Potwierdziła jednak, że działka nr 689/1, na terenie której znajduje się mogiła zbiorowa 17 ofiar terroru z 1941 roku, zlokalizowana w miejscowości Leżachów, od 2019 roku pozostaje we władaniu osoby fizycznej.

Zobacz też: Druh Damian przegrał walkę z chorobą w swoje urodziny: „Widocznie tam na górze brakowało strażaka w szeregach Św. Piotra”

- Właściciel prywatnej posesji, na której znajduje się mogiła, zadeklarował otwartość i dopuszczenie wszystkich osób do mogiły. Zatem osoby odwiedzające mają możliwość dotarcia do miejsca pochówku bez jakiegokolwiek problemu. Ponadto właściciel deklaruje działanie na rzecz zabezpieczenia i przeprowadzenia prac restauratorskich w/w mogiły przy zachowaniu warunku zaangażowania i pokrycia kosztów przez odpowiednie organy, jak również umożliwienie ekshumacji ofiar poprzez organy do tego upoważnione. Z kolei zabezpieczenie terenu ogranicza możliwość ewentualnych aktów wandalizmu i dewastacji miejsca pochówku - wyjaśnia B. Matyja.

Przedstawiciele prywatnej firmy, która kupiła las wydali oświadczenie do mediów

"(…) Stworzyliśmy możliwość korzystania z mogiły zainteresowanym, w tym rodzinom poległych. Podmioty te zostały również poinformowane o możliwości bezpośredniego kontaktu z właścicielem terenu. Dane kontaktowe są ogólnodostępne w internecie i na bramie wjazdowej"

Pojechaliśmy z rodzinami zobaczyć mogiłę w Leżachowie. Nie wpuszczono nikogo

Razem z Józefem Meszko, Julianem Żołyniakiem i Piotrem Skrzatem pojechaliśmy do firmy, która zakupiła teren i zapewnia, że stworzy dostęp dla rodzin. Mężczyźni zadzwonili pod wskazany numer i niestety usłyszeli, że wjechać nie mogą. Zapewniają, że tak jest za każdym razem i zastanawiają się dlaczego gmina przed sprzedażą lasu nie przeprowadziła ekshumacji szczątków ich bliskich na lokalny cmentarz, gdzie mogliby odwiedzać zamordowanych członków swoich rodzin. Różne źródła historyczne potwierdzają istnienie zbiorowego grobu w leżachowskim lesie i zbiorowe morderstwo, do jakiego miało tam dojść.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki