To zgłoszenie musiało mrozić krew w żyłach. Okazało się nieprawdziwe.
W niedzielę około godziny 22 do dyżurnego w Leżajsku zadzwonił mężczyzna, który powiedział, że jego znajomy odebrał sobie życie w rejonie baru w Wierzawicach.
Pod wskazanym adresem policjanci zastali 38-letniego zgłaszającego. Mieszkaniec Wierzawic w dobrym humorze siedział w barze. Przyznał, że zrobił sobie żart. Był pijany - miał ponad 2,5 promila alkoholu w organizmie. Trzeźwiał w policyjnym areszcie.
Teraz żartownisiowi grozi kara aresztu, ograniczenia wolności lub grzywna.
Policjanci przypominają, że:
"112, 997, 998, 999 to numery alarmowe i każde zgłoszenie dotyczące zagrożenia życia i zdrowia ludzkiego jest traktowane poważnie i wymaga podjęcia szybkich i zdecydowanych działań w celu ratowania drugiego człowieka znajdującego się w sytuacji zagrożenia. W opisanym powyżej przypadku leżajscy policjanci byli zaangażowani do przeprowadzenia bezzasadnych czynności. W tym czasie mogli udzielać pomocy tym, którzy naprawdę jej potrzebowali".
Zobacz też: Podkarpacie: Rozbili samochód po pijaku i uciekli [ZDJĘCIA]
ZOBACZ TO WIDEO: