To było trudnych kilka miesięcy. Weterynarze musieli wychować liski i usamodzielnić, by nie zbliżać się do nich i nie przyzwyczajać do człowieka. To udało się im perfekcyjnie. W połowie października lisy wróciły na wolność. Pracownicy Ośrodka Rehabilitacji Zwierząt Chronionych w Przemyślu tak opisali ich powrót na łono na natury
- Las już czeka na swoje dzieci. One gotowe i szczęśliwe. Na ten dzień czekały, o ten dzień walczyły ze wszystkich sił. Leny, Lutek, Lotek. Trójka chłopaków. Kiedy liski przyjechały, serce nam pękło. Cudem odratowane, wyciągnięte z nory, w której czekały na swoją mamę... Nie wróciła, bo nieczłowiek zabił Ją i zostawił niedaleko nory. Dramat. Walka rozpoczęła się od razu. Zarobaczone, głodne, słabe. Przerażone brakiem swojej mamusi. 24h na dobę opieki, zarwane noce. Wspólnie karmiliśmy, leczyliśmy i dawaliśmy Im serce. Bo My istniejemy dlatego, że Jesteś Ty. Twoje serce ratuje realnie. Zobacz zwycięzców. Zapraszam na tą wyjątkową chwilę- czytamy we wzruszającym opisie historii rudzielców.
Liski osobiście wypuścił weterynarz Radosław Fedaczyński, który w ich leczenie i dorastanie włożył mnóstwo serca. Jednak on z radością patrzył na zwierzęta, które odzyskiwały wolność i wróciły tam, gdzie ich miejsce. Te przy rozstaniu zatrzymały się odwróciły głowę i popatrzyły na weterynarza, jakby mu chciały powiedzieć dziękuję. Potem pobiegły cieszyć się swoim dzikim światem.
Masz podobny temat? Napisz od autora tekstu: [email protected]