Niedzielna informacja z ulicy Warszawskiej w Rzeszowie wywołała oburzenie w sieci. Jedna z mieszkanek miasta, poinformowała, że jadąc tą trasą zobaczyła kilka przejechanych malutkich kociąt. - Moim zdaniem ktoś je wyrzucał z samochodu - napisała zbulwersowana internautka.
Jej słowa potwierdziło kilka osób, które także mijały znajdujące się co kilkaset metrów zabite zwierzęta. O sprawie została poinformowana straż miejska, która jednak nie zajęła się tą sprawą, odsyłając zgłaszającą kobietę do Miejskiego Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej. Zgłoszenie przyjęła dopiero policja. W miejscu, w którym znajdywały się kocięta, zainstalowany jest monitoring drogowy, co może pomóc w ustaleniu sprawców.
Warto dodać, że zgodnie z obowiązującym w Polsce prawem, za uśmiercenie zwierzęcia ze szczególnym okrucieństwem, sprawcy może grozić kara od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności. Sąd może też orzec nawiązkę w wysokości od 1000 do 100 000 zł na wskazany cel związany z ochroną zwierząt.
W okresie letnim coraz częściej pojawiają się informacje o bezpańskich kotach, które często mają problemy, aby przeżyć w ruchliwym, miejskim środowisku. Do rzeszowskiego schroniska "Kundelek" też trafia regularnie sporo nie tylko psów, ale właśnie także kotów, które długo czekają na znalezienie nowej "rodziny".
Polecany artykuł: