Do Ośrodka Rehabilitacji Zwierząt Chronionych w Przemyślu ( trafiły malutkie kilkudniowe jeże. Te przyjechały z podrzeszowskiej Jasionki z mama i synkiem Niesyte ich mama zginęła pod kolami samochodu. Maleństwa są mniejsze od kciuka i trzeba się nie lada natrudzić, żeby je nakarmić. To cały proces, bo maluszkom podaje się jedzenie specjalną mikro-strzykawką.
Od karmiącego jeżyki wymaga to dużo cierpliwości i zaangażowania. Proces karmienia odbywa się co 3 godziny. Musi być to robione bardzo wolno, a dawkowanie precyzyjnie wymierzone. Malutkie jeże nie widzą jeszcze i są całkowicie uzależnione od weterynarzy. -Przed nami kilka tygodni wytężonej pracy by nakarmić jeże i nauczyć samodzielności, by mogły wrócić na wolność- mówią opiekunowie dzikich zwierząt w Ośrodku Rehabilitacji Zwierząt Chronionych w Prezmyślu.