Tadeusz Madera przeżył już 102 lata, jednak wiek mu nie doskwiera. Jest wesoły, pogodny i zaradny. Ten rok był jednak dla niego wyjątkowo trudny. Miażdżyca, z którą zmagał się od dawna, zabrała mu obie nogi. Aby mężczyzna mógł dalej żyć, konieczna była ich amputacja. Życie bez nóg każdego mogłoby doprowadzić do załamania.
Tymczasem pan Tadeusz uznał, że choć Bóg zabrał mu nogi, to „dał skrzydła” i postarał się o protezy. Te wykonali protetycy z Rzeszowskich Zakładów Ortopedycznych. Staruszek z pomocą twórców nowych, sztucznych kończyn, stawia właśnie pierwsze kroki.
- Pierwszy etap uruchamiania pana Tadeusza wypadł pozytywnie. Pomimo dużych przykurczy mięśniowych udało nam się pionizować 102-latka. Aby pacjent zaczął chodzić, wspólnie z rehabilitantką musimy je zlikwidować. Nad tym teraz pracujemy - mówił Mariusz Grela, szef RZO.
Stanąć na nogi 102-latkowi pomagają także tamtejsi technicy ortopedzi, Rafał i Jakub, którzy zaoferowali seniorowi darmowe wizyty domowe, podczas których będą ćwiczyli chodzenie. Staruszek dzielnie ćwiczy naukę ponownego chodzenia na dwóch protezach. Przyświeca mu piękna idea. Chce znów chodzić, bo marzy o tym jego córka Marta. Dzielnie stawia więc kolejne kroki i angażuje się w każde zajęcia. Uczy się chodzić z taką radością, jak robi to malutkie dziecko, które samo stawia
pierwsze kroki.
Masz podobny temat?
Napisz do autora tekstu: