Kupiatycze to malowniczo położona, malutka wieś niedaleko Przemyśla. Lokalny sklep, kilka domów, szkoła. Od kilkunastu miesięcy właśnie w okolicach szkoły Ewelina D. (28 l.) wynajmowała piętro w domu jednorodzinnym. Mieszkała tam z synkiem Krzysiem. Pochodziła z innej wsi położonej nieopodal jej ostatniego miejsca zamieszkania.
– Może z rok tu mieszkała, może trochę dłużej. Czas szybko leci. Ona pochodziła z Aksmanic. To niedaleko. Pracowała w sklepie we Fredropolu. Wesoła kobieta. Niby wychowywała tego chłopaka sama, to jest ciężko, ale on grzeczny był, zawsze się kłaniał, dzień dobry mówił. Jego widywałem częściej niż ją. On na rowerze tutaj jeździł – relacjonował sąsiad.
Feralnego dnia, na początku mijającego tygodnia Ewelina D. wzięła kanister z benzyną, zapałki i poszła do malutkiego zagajnika w pobliżu domu. Przeszła przez wąską ścieżkę usłaną jesiennymi liśćmi, łąkę, doszła do małego zagajnika i usiadła na drewnianej prowizorycznej ławce. Tam zapewne ocierając łzy, których nikomu nie pokazywała oblała się benzyną i podpaliła. Jej krzyków z bólu nikt nie usłyszał. Do najbliższego domu jest kilkaset metrów, zagajnik w którym kobieta się podpaliła leżał w dolinie. Nadpalone ciało Eweliny D. znalazła jej matka.
- Około godz. 12.00 ujawnione zostały zwłoki 28-letniej Eweliny D. Ciało nosiło ślady spalenia. W sprawie śmierci młodej mieszkanki gminy Fredropol prowadzone jest śledztwo z art. 151 KK. Funkcjonariusze pod nadzorem prokuratury sprawdzają, czy kobiety nikt nie nakłaniał do samobójstwa, lub nie udzielił jej w tym pomocy. Policjanci wraz z prokuratorem obecni na miejscu ustalili, że z zabezpieczonych śladów, rodzajów obrażeń, ułożenia zwłok nie wynika, aby w tym działaniu zaangażowane zostały osoby trzecie. W toku śledztwa służby ustalą przyczyny. Pobrana została krew na zawartość alkoholu i narkotyków. Wstępne wyniki sekcji zwłok potwierdziły, że śmierć nastąpiła w wyniku działania wysokiej temperatury na ciało kobiety. Policjanci zabezpieczyli kanister po benzynie i nadpaloną zapałkę -informowała Marta Pętkowska, z Prokuratury Okręgowej w Przemyślu.
Lokalna społeczność nie mówi o niczym innym jak o tragicznym samobójstwie młodej kobiety. Mieszkańcy są wstrząśnięci.
- Niby wszystko u niej było w porządku, nie leczyła się psychiatrycznie, ale ponoć do matki już wcześniej mówiła, że się podpali, dlatego jej matka miała tutaj częściej bywać, pomagać jej. Straszna tragedia, bo przecież ten jej synek już rozumie co się stało. Do tej pory nie poszedłem do tego lasku. Nie chcę widzieć tego miejsca, gdzie ta kobieta zwijała się z bólu. To straszne. Tam pomiędzy tymi drzewami czuć zapach śmierci. Będę się modlił za nią i za jej synka. Nie wiem co było w jej głowie, że w taki sposób odebrała sobie życie, ale powód jakiś musiał być - dodała sąsiadka zmarłej.
Masz podobny temat?
Napisz do autora tekstu: