Powódź na Podkarpaciu. Wóz strażacki został porwany przez wodę! Zobacz poniższe nagranie.
Najgorsza sytuacja jest w gminie Jawornik Polski. Tam woda stworzyła największe zagrożenie. Jednostka miejscowej OSP, która wyjechała na pomoc, sama potrzebowała wsparcia. Potężny strażacki wóz bojowy przewróciła olbrzymia fala. Strażacy utrzymywali się na powierzchni, siedząc na przewróconym pojeździe. Woda w minutę podniosła się tak bardzo, ze wdarła się do domów. Ludzie uciekali w tym, co mieli na sobie.
- Wczorajsze opady deszczu spowodowały zalania i podtopienia w naszym powiecie, m.in. w Hadlach Szklarskich, okolicami Jawornika Polskiego i Kańczugi. Ponadto opady deszczu uszkodziły nawierzchnię drogi wojewódzkiej 835 w miejscowości Hadle Szklarskie (gmina Jawornik Polski). Droga w kierunku Dynowa jest całkowicie zablokowana - ostrzegał starosta powiatu przeworskiego Bogusław Urban.
W Manasterzu woda porwała most. Drogi nie ma. Wsie Zagórze i Hadle Szklarskie stoją pod wodą. Strażacy oraz wojsko bez przerwy pracują i udrażniają przejazdy, a także wypompowują wodę z zalanych domów.
- Mój dom jest na górce w Zagórzu, to go nie zalało, ale całą noc pomagałem sąsiadom, którzy mieszkają niżej. Oprócz hektolitrów wody, z domów wynosiliśmy po kilkaset wiader mułu. Ludziom zniszczyło meble, wszystko. Okropna tragedia. Potopiły się zwierzęta. Niektóre samochody nie nadają się już do niczego - relacjonował pan Marek z Zagórza.
W nocy woda dotarła do gminy Kańczuga. Tam poczyniła mniejsze spustoszenie, ale zalany został stadion miejski i tereny przy nim, wraz z domami. Chwile grozy przeżyli też strażacy, którzy ewakuowali rodzinę z zagrożonego powodzią budynku.
- W nocy z 26 na 27 czerwca Zespół Ratowniczy Zintegrowanej Służby Ratowniczej, wspólnie z Wodnym Pogotowiem Ratunkowym, realizował działania na terenie powiatu przeworskiego w województwie podkarpackim. Działania polegały na pomocy w usuwaniu skutków tzw. "powodzi błyskawicznej". Około 1:00 w nocy w rejonie ulicy Piłsudskiego dostrzegliśmy wóz strażacki, który porwała rzeka. Za tym wozem jechał jeszcze jeden samochód typu bus, który utracił przyczepność i został również porwany przez wodę. Niezwłocznie zwodowaliśmy łódź ratowniczą i podpłynęliśmy do wozu straży pożarnej. W samochodzie znajdowało się dwóch strażaków oraz 5-osobowa rodzina, która wcześniej została ewakuowana. Było tam troje dzieci, a najmłodsze miało 6 lat. Po wybiciu szyby w wozie strażackim, w pierwszej kolejności podebraliśmy do łodzi dzieci, zabezpieczając równocześnie pojazd OSP. W kolejnej turze samochód opuściły osoby dorosłe. Po odstawieniu osób na brzeg, podpłynęliśmy do następnego pojazdu, z którego ewakuowaliśmy jedną osobę dorosłą. Łącznie z dwóch aut wydobyliśmy 8 osób - relacjonował Dawid Burzacki, dowódca zespołu ze Zintegrowanej Służby Ratowniczej.